Politolog: Partia rządząca będzie robiła wszystko, żeby doprowadzić do majowych wyborów
Wybory tradycyjne 10 maja, głosowanie korespondencyjne, czy wydłużenie kadencji urzędującego prezydenta. Który pomysł zadowoli zarówno rządzących, jak i opozycję? - Nie ma takiego rozwiązania - uważa dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka, dyrektor Instytutu Nauk o Polityce i Administracji KUL.
Dlaczego PiS zależy na wyborach w maju?
Partia rządząca będzie robiła wszystko, żeby doprowadzić do majowych wyborów ponieważ w tym momencie obecnie urzędujący prezydent ma większe szanse na wygraną. Później to może się zmienić.
O ile rządzący w miarę dobrze, w moim odczuciu, radzą sobie z bieżącym zarządzaniem sytuacją związaną z epidemią, to za kilka czy kilkanaście miesięcy bardzo wyraźnie będzie widać skutki kryzysu gospodarczego.
Będzie on miał charakter globalny, jego skutki w bardzo ograniczonym zakresie będą zależeć od rządzących, ale przełoży się on na rozgoryczenie wielu wyborców. Winą za złą sytuację obarczać będą rządzących, więc notowania prezydenta spadną. Dlatego PiS zależy na majowych wyborach. To też pozwala nam zrozumieć, dlaczego opozycji zależy na odsunięciu wyborów w czasie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień