Policjant z Radomia zagrał w "Botoksie"... psychopatę
Radomianin Robert Szewczyk jako aktor - amator zagrał w wielu filmach Patryka Vegi, także w najnowszym „Botoksie”, na którego premierę został zaproszony jako VIP.
Na co dzień jest policjantem: pracuje w I Komisariacie Policji w Radomiu, chodzi na interwencje, przyjmuje zgłoszenia. Jednak jego pasją jest aktorstwo. Robert Szewczyk z Radomia, mówi o sobie skromnie, że jest aktorem amatorem, ale jego dorobek wskazuje na to, że nieźle sobie radzi w kinowych i telewizyjnych produkcjach. Grywał epizodyczne role w serialach: „Pielęgniarki”, „Prawo Agaty”, „Ojciec Mateusz”. Miłośnicy małego ekranu kojarzą go z serialu „Gliniarze”, którego możemy oglądać już trzeci sezon.
„Za 8 złotych nie będę się narażał”
Jednak filmem, który otworzył mu drogę na najlepsze polskie plany filmowe, w których gra śmietanka aktorów, były „Służby specjalne”, które Patryk Vega nakręcił w 2014 roku.
- To moje aktorstwo przyszło trochę z nudów. Siedziałem przed komputerem i wpadłem na pomysł, żeby zapisać się do agencji, która poszukuje amatorów. Odezwali się do mnie i trafiłem na plan „Służb specjalnych”. Podejrzewałem, że będę robił za tło, tymczasem dostałem małą rólkę z dialogiem, a moją partnerką była Olga Bołądź - opowiada Robert Szewczyk.
Zagrał ochroniarza, który mówił, że za 8 złotych za godzinę nie będzie się narażał. Ten tekst, wraz z innymi z filmów Vegi, przeszedł już do kanonu cytatów z jego obrazów.
- Zaraziłem się wtedy aktorstwem, złapałem bakcyla, zacząłem jeździć na castingi. Okazało się, że przeważnie grywam albo policjantów, albo gangsterów - śmieje się Robert Szewczyk. - Jednak Patryk Vega mnie zapamiętał, więc w jego następnych filmach grałem już bez konieczności brania udziału w castingach.
W „Pitbull. Nowe porządki” zagrał mundurowego. W „Pitbull. Niebezpieczne kobiety” był policjantem Andrzejem, tym, który składa Joannie Kulig niedwuznaczne propozycje w szatni na komendzie.
- Na szczęście, te sceny, które obserwujemy na ekranie w „Pitbullach”, to już zamierzchłe czasy, teraz nie słyszy się już o takich przypadkach. Czasy, kiedy mafie rządziły, mamy już za sobą - przyznaje radomianin.
Jako policjant czuje się najlepiej, dlatego jest w stałej obsadzie serialu „Gliniarze”, gdzie gra Stefana. - To już trzeci sezon tego serialu. Pracuję w policji 12 lat, więc mogę na planie wykorzystywać swoje doświadczenie. Wraz ze scenarzystą i reżyserem dbamy o to, żeby sceny pracy policyjnej były jak najbardziej realistyczne. Można powiedzieć, że jestem aktorem i konsultantem - śmieje się Robert.
Ratownik psychopata
Patryk Vega upomniał się o niego także, kiedy kręcił swój najnowszy film: głośny już, kontrowersyjny i niezwykle mocny „Botoks”. Tym razem Robert został obsadzony w roli ratownika medycznego i pracownika SOR-u. Można powiedzieć, że jest postacią odrażającą, psychopatą, seksocholikiem... To on znęca się na ekranie nad Beatą, lekarką, którą gra Agnieszka Dygant.
- Scenariusz dostałem dużo wcześniej i starałem się przygotować do tej roli jak najlepiej. Jak mi poszło, ocenią ci, którzy zdecydują się pójść na „Botoks” do kin - opowiada. - Powstał także serial pod tym samym tytułem, tam moja rola została dużo bardziej rozwinięta.
Roberta Szewczyka nie mogło zabraknąć na uroczystej premierze filmu. Nie spodziewał się jednak, że zostanie w jakiś sposób uhonorowany. - Zostałem wywołany na scenę w chwili, kiedy stanęła tam cała plejada gwiazd tego filmu. To było dla mnie ogromne zaskoczenie. Poczułem się niezwykle doceniony, bo mało kto z aktorów amatorów ma taką możliwość. Poczułem się jak VIP - mówi policjant z Radomia.
Drugą pasją Roberta jest gra na gitarze. Młodość spędził w zespołach rockowych, ale teraz także komponuje, gra w teledyskach. Okazuje się, że wkrótce będzie miał na to jeszcze mniej czasu. Zaczyna prace na planie kolejnego filmu, który wyreżyseruje Patryk Vega. To zapowiadane od dawna „Kobiety mafii”. Tym razem wcieli się w rolę gangstera.
Zobacz także:: Patryk Vega i jego plany zawodowe: Jestem zajęty do 2020 roku. Jest kilka filmów, najbliższy będzie o kobietach mafii