Policjanci zrzucają mundury. Nad odejściem wielu będzie się zastanawiać
Znów zaczęło się mówić o odejściu ze służby w policji między innymi kujawsko-pomorskiego komendanta wojewódzkiego policji. Podobnych ruchów kadrowych może być więcej.
O odejściach miał się dowiedzieć portal TVN24.pl. Chodzi o komendantów wojewódzkich z trzech garnizonów - pomorskiego, zachodniopomorskiego i kujawsko-pomorskiego.
Pomorskim garnizonem kieruje nadinspektor Jarosław Rzymkowski. Objęciu przez niego fotela komendanta wojewódzkiego nie przeszkodził zapis w biogramie, że w 1990 roku ukończył wyższe studia zawodowe w Leningradzkim Instytucie Inżynierów Kolejnictwa.
Komendant i nie generał
Z kolei zachodniopomorski komendant, nadinspektor Jacek Cegieła, ma zostać emerytem z powodów kłopotów kadrowych garnizonu. Są w nim jednostki, w których brak nawet jednej piątej policjantów, a sytuacja wcale nie wygląda na taką, żeby mogła się poprawić. Braki kadrowe wynikają z niemieckiej konkurencji - nasi zachodni sąsiedzi oferują pracę w swojej policji funkcjonariuszom na o wiele lepszych warunkach niż w Polsce.
Kujawsko-pomorski komendant, inspektor Paweł Spychała w zasadzie ani jednego, ani drugiego problemu nie ma. O jego odejściu po raz pierwszy zaczęto plotkować, gdy po kilku miesiącach, co jest ewenementem w kraju, ze służbą rozstał się Zbigniew Maj, komendant główny. I on, i Paweł Spychała wywodzili się z Centralnego Biura Śledczego Policji. Ten drugi był szefem bydgoskiego zarządu CBŚP.
- Obecny kujawsko-pomorski komendant wojewódzki był pod komendanta Maja „podpięty”, więc oczywistym zdawało się, że jak komendant główny zaczął mieć kłopoty, to ten też odejdzie - mówi nasz informator. Nic takiego jednak się nie stało.
- Inspektor Paweł Spychała nie złożył raportu o przejście na emeryturę - jednoznacznie stwierdziła w miniony piątek mł. insp. Monika Chlebicz, rzecznik Kujawsko-Pomorskiej Komendy Wojewódzkiej Policji.
W przypadku komendanta kujawsko-pomorskiego, w porównaniu z pomorskim i zachodniopomorskim, jest jedna istotna różnica - tamci są nadinspektorami (odpowiednik generała w wojsku), on tylko inspektorem (pułkownikiem). Złośliwi twierdzą, że Paweł Spychała uparcie trzyma się stołka, bo wciąż czeka na awans...
Przełom
Wiosna tego roku może być przełomowa w przypadku odchodzenia na emerytury policyjnych oficerów i nie tylko... Już nawet nie chodzi o bycie wciąż w służbie policjantów sprzed 1990 roku, czyli służących w poprzednim ustroju i nacisków na to, żeby się ich pozbywać z szeregów - nikt oficjalnie pisemnym rozkazem nie przekazał, ale że takie tendencje są, to tajemnica poliszynela.
Nad odejściem wielu będzie się zastanawiać. Okazja się właśnie nadarza, bo wchodzą w pełną wysługę lat po 28,5 roku służby, która uprawnia ich do najwyższych uprawnień emerytalnych i gwarancji aż 75 procent wynagrodzenia. W styczniu weszła w życie także waloryzacja płac.
Związkowcy z NSZZ Policjantów ostrzegają, że w latach 2020-2021 emerytami może stać się nawet 10 tysięcy funkcjonariuszy z całego kraju.
Ilu z nich faktycznie podejmie taką decyzję, będzie wiadomo w lutym, pierwszej fali odejść trzeba się spodziewać w marcu.
Coraz ich mniej
Pod koniec 2017 roku zatrudnionych w policji było 98 721 osób, w kolejnym - 98 711, gdy w 2016 roku pracowało 99 938 policjantów.
A dodać trzeba, że w październiku 2019 roku w służbie było zaledwie 94 400 funkcjonariuszy.