Policjanci, przedszkolaki i... pierwsza taka akcja!
Policjanci przebrani po cywilnemu nadzorowali wczoraj pierwszą w mieście akcję, której bohaterami były... przedszkolaki na pasach.
- Najpierw trzeba popatrzeć w lewo, potem w prawo, a potem znowu w lewo! - tłumaczyły nam w środę, 9 marca rezolutnie zasady przechodzenia przez jezdnię sześciolatki z Przedszkola nr 12. Około południa, w okolicach Estakady, przeprowadzona została pierwsza w naszym mieście akcja, która od najmłodszych lat ma w praktyce uczyć dzieci bezpiecznego zachowania na drodze.
- Wszystkim nam zależy przecież na bezpieczeństwie najmłodszych - przyznawała w rozmowie z „GL” Maria Kowalewska, nauczycielka ze wspomnianej placówki, która uczestniczyła w akcji. Jak opowiadała, maluchy są oczywiście na co dzień uczone bezpiecznego przechodzenia, jednak teoria to jedno, a praktyka to drugie. - Gdy przechodzimy przez pasy razem z dziećmi w grupie, to często jest tak, że uwagę na to, co dzieje się na drodze, zwracają główne pierwsze pary. Pozostałe przechodzą często bez patrzenia, jedno za drugim. Teraz, spróbowaliśmy uczyć je indywidualnego przechodzenia przez jezdnię - opowiada.
Pomysł „wyjścia w teren”, oczywiście przy asyście dorosłych, w narodził się w głowie rzeczniczki urzędu miasta, Ewy Batko.
- Nie wyważamy otwartych drzwi, ponieważ takie akcje organizowane są już w Skandynawii - opowiada. - Wiadomo, że w teorii wszyscy jesteśmy najlepsi i doskonale wiemy, że przed przejściem należy się zatrzymać i dokładnie spojrzeć w lewo, prawo i znowu w lewo. W praktyce wygląda to jednak różnie, zwłaszcza wśród najmłodszych - opowiada.
Dlatego też, wspólnie z policją, miasto postanowiło zorganizować odpowiednie „szkolenie w terenie”, które miało na celu nie tylko uczyć dzieci, ale także sprawdzić reakcję kierowców na maluchy przy drodze. - Policjanci ubrani byli po cywilnemu, aby kierowcy nie zwalniali już z daleka - tłumaczy założenia akcji pani rzecznik.
Sami policjanci przyznają: wczorajsza akcja była właściwie pierwszą tak zorganizowaną i praktyczną nauką najmłodszych przechodzenia przez jezdnię. - To bardzo dobry pomysł, dzieci dzięki temu szybko uczą się także samodzielności - przyznawał w rozmowie z „GL” Marek Kozak z nowosolskiej drogówki.
Same maluchy pozytywnie odnosiły się do akcji. Podczas pojedynczego przechodzenia przez jezdnię koleżanek i kolegów, gorąco je dopingowały okrzykami.
- Oczywiście maluchy w ich wieku zawsze powinny być pod opieką, jednak niedługo przyjdzie przecież moment, że będą same chodzić do szkoły. Teraz jest więc najlepszy moment, aby wyrobić w nich odpowiednie wzorce - komentowała na koniec w rozmowie z „GL” rzecznik nowosolskiego magistratu.