Dorota Mękarska

Policja weszła do obozu Wilczyc. Były tam narkotyki? Aktywistki zaprzeczają

Policja weszła do obozu Wilczyc. Były tam narkotyki? Aktywistki zaprzeczają Fot. https://www.facebook.com/kolektyw.wilczyce
Dorota Mękarska

W poniedziałek policjanci weszli do obozowiska Kolektywu Wilczyce w Bieszczadach. Znaleźli substancję, która została przesłana do badań, by sprawdzić, czy nie są to narkotyki.

Interwencja miała miejsce w okolicy miejscowości Muczne.

– Policjanci z Ustrzyk Dolnych, udzielali asysty Powiatowej Inspekcji Nadzoru Budowlanego w związku z postawioną w lesie przyczepą – wyjaśnia zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.

Wilczyce zimą zeszłego roku urządziły obozowisko, zwane Norą, okupując wjazd do oddziału 219a w Nadleśnictwie Stuposiany, w którym rosną 150-letnie buki i jodły. W 2019 roku nadleśnictwo ogłosiło przetarg na wycinkę, planując pozyskać tu ponad 4 tysiące kubików drewna na ogólną łączną zasobność całego drzewostanu wyliczoną na prawie 20 tysięcy metrów. Lasy Państwowe motywowały ten krok potrzebą wykonania cięć inicjujących, by stworzyć przestrzeń życiową dla młodego pokolenia drzew. Wycinkę zablokowali ekoaktywiści z Inicjatywy Dzikie Karpaty, a gdy ci wycofali się z lasu, pojawiły się Wilczyce.

Kolektyw zbudował platformy na drzewach, rozbił namioty i postawił tipi, a na drodze do swojego obozu wybudował barykadę. Jesienią zeszłego roku doszło do rozebrania blokady przez leśników, którzy przy okazji zrobili zdjęcia w obozie, uwieczniając stosy śmieci.

W maju w obozie pojawiła się przyczepa campingowa. Nadleśnictwo Stuposiany zwróciło się więc do nadzoru budowlanego, by sprawdził jej legalność, gdyż pojazd tego typu jeśli nie jest ubezpieczony i zarejestrowany oraz stoi bezpośrednio na gruncie jest traktowany jako obiekt mieszkalny.

Urzędnicy z PINB w Ustrzykach Dolnych pojawili się w obozie w obecności leśników i policji. Tych ostatnich nadzór wezwał ze względów bezpieczeństwa.

Wilczyce poniedziałkową akcję zrelacjonowały w mediach społecznościowych.

– Kilkadziesiąt z nas zostało aresztowane, nie wszystkie spędziły tę noc na wolności. Z osobami ludzkimi zatrzymana została jedna psia, dwie zostały w lesie bez opieki, ich losów wciąż nie znamy – napisały. – W obozie roi się od każdego rodzaju służb mundurowych. Straży leśnej, straży granicznej, policji, straży pożarnej. Struktury, które przez prawie 20 miesięcy były dla nas domem są wywożone z lasu za pomocą pojazdów używanych przy wycinkach. Grożono nam bronią, uderzano w twarz, brutalnie skuwano kajdankami.

– Pod nadzorem prokuratury prowadzone jest postępowanie, które pozwoli wyjaśnić wszelkie okoliczności wczorajszych czynności przeprowadzonych w miejscowości Muczne – tak na te rewelacje reaguje policja.

Jak informuje KWP w Rzeszowie w celu potwierdzenia tożsamości, została zatrzymana jedna osoba, obywatelka Irlandii.

– Podczas czynności policjanci ujawnili i zabezpieczyli substancje, co do których istnieje podejrzenie, że mogą to być środki odurzające. Funkcjonariusze na miejscu ujawnili i zabezpieczyli również broń gazową i kuszę – dodaje policja. – Pod nadzorem prokuratury prowadzone są czynności, w przypadku potwierdzenia, że zabezpieczone substancje okażą się środkami zabronionymi, policjanci będą ustalać do kogo należą.

Wilczyce zaprzeczają, by posiadały narkotyki.

– Jeśli jakieś niedozwolone substancje znalazły się w posiadaniu policji oznacza to, że zostały podrzucone.

Dorota Mękarska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.