Uchwała dotycząca zmiany w planie przy ul. Chopina została wycofana. Stało się tak za sprawą informacji, że dotyczy kwestii objętych śledztwem.
Chodzi o teren położony w dzielnicy uzdrowiskowej, między ulicami M. Kopernika, Sikorskiego i Chopina. W kwietniu ub. r. radni większością głosów zgodzili się na przystąpienie do sporządzania zmiany planu zagospodarowania przestrzennego, który dla wspomnianego kwartału przewidywał dominującą zabudowę mieszkaniową, jednorodzinną.
Zmiana miała polegać na wprowadzeniu tam funkcji - usługi lecznictwa uzdrowiskowego i usługi turystyki. Okazało się jednak, że ta sprawa jest badana przez policję pod kątem podejrzeń o udział kilku radnych miejskich w tzw. „aferze korupcyjnej”, o której zrobiło się głośno jesienią ub. roku za sprawą radnego niezależnego, Krzysztofa Plewki (także prezesa Stowarzyszenia Ekologiczny Kołobrzeg ).
Przypomnijmy, radny Pleweko powiadomił wtedy CBA o podejrzeniu przyjęcia korzyści majątkowej przez czwórkę radnych i jedną osobę spoza Rady Miasta. O tym, że kilku radnych miało wziąć łapówki za podjęcie uchwał związanych z planowaniem przestrzennym miasta, Krzysztof Plewko miał się dowiedzieć od dwójki z nich, podczas rozmowy, którą odbył na początku sierpnia. Podczas konferencji prasowej, na której oznajmił dziennikarzom, że jego rozmówcy nie zareagowali na jego ostrzeżenie, by zwrócili przyjęte pieniądze, bo tylko taki gest, powstrzyma go przed zawiadomieniem policji.
Wobec braku reakcji, powiadomił organy ścigania. Kilku spośród 21 kołobrzeskich radnyh zostało już przesłuchanych, wśród nich dawni koledzy klubowi Krzysztofa Plewki. Kilka tygodni temu do biura Rady Miasta trafiła informacja z Komendy Wojewódzkiej Policji, z której wynika, że właśnia ta uchwała z kwietnia ub.r. (a także uchwała dotycząca m.in. Pałacu Zdrojowego, rozbudowy sanatorium Chalkozyn, Kielczanki i Ikar Plaza), jest przedmiotem dochodzenia wydziału do walki z korupcją KWP w Szczecinie.
- Nie rozumiem więc jak prezydent mógł wprowadzić ten projekt uchwały pod obrady - mówi Krzysztof Plewko.
- Bo do Urzędu Miasta taka informacja nie wpłynęła - tlumaczy rzecznik prezydenta, Michał Kujaczyński.
- Prezydent nie miał więc wiedzy o policyjnym postępowaniu. A do magistratu wpłynęło pismo mieszkańców, którzy bardzo czekają na tę uchwałę. Obowiązkiem prezydenta było na to życzenie zareagować. Ostatecznie radni PO wycofali jednak projekt.