Polacy nie chcą zakazu handlu w niedziele
60 proc. Polaków nie popiera zakazu handlu w niedziele - wynika z najnowszego sondażu. To pokłosie kampanii wielkich sieci i grup interesów - ocenia przedstawiciel opolskiej „S”.
Sondaż przeprowadzony przez SW Research dla portalu rp.pl pokazuje, jak zmienia się opinia Polaków na temat wprowadzenia zakazu handlu w niedziele.
Jeszcze we wrześniu zeszłego roku, kiedy NSZZ Solidarność składała w Sejmie obywatelski projekt ustawy, 61 proc. społeczeństwa popierało taki zakaz (wg badania CBOS). Z biegiem czasu odsetek zwolenników tej ustawy malał: w październiku 2016 r. przeciw wprowadzeniu zakazu opowiedziało się 46 proc. ankietowanych (badanie TNS), w marcu 2017 r. - 59 proc. (sondaż Kantar Millward Brown).
Szala powoli się przechyla, a powodów tej sytuacji może być kilka: analizy pokazujące konsekwencje w postaci redukcji zatrudnienia, straty przedsiębiorców, mniejsze wpływy do budżetu państwa, ale też - co podkreślają przeciwnicy zakazu - poczucie ograniczenia wolności wyboru.
Grzegorz Adamczyk, wiceprzewodniczący NSZZ Solidarność Region Opolski nie ma wątpliwości, że zmieniające się nastawienie Polaków do tej sprawy, to efekt kampanii prowadzonych przez wielkie sieci handlowe i grupy interesów przeciwne wprowadzeniu tej ustawy.
- Liczymy, że na wrześniowym posiedzeniu Sejmu odbędzie się pierwsze czytanie projektu, a - jak zapowiedział przewodniczący Piotr Duda w Jastrzębiu - nie godzimy się na żadne ustępstwa - podkreśla Grzegorz Adamczyk. - Ani na wprowadzenie zakazu w wybrane niedziele, ani na wyższe wynagrodzenie za taką pracę. Bronimy prawa do niedzielnego odpoczynku z rodzinami dla pracowników handlu.
Przygotowując się do złożenia projektu ustawy „S” zebrała 500 tys. podpisów, nie tylko pracowników dużych sieci, ale też właścicieli i personelu małych sklepów, którzy w zakazie upatrują szansę na wyrównanie sił w starciu z „gigantami”.
Kontrakcję zorganizowała Polska Rada Centrów Handlowych pod hasłem „TAK dla otwartych niedziel”, która zbierała podpisy przeciwników zakazu. Radosław Knap, dyrektor generalny PRCH, przypomina, że rząd zapewniał, iż podczas prac nad projektem zostanie rozważony aspekt odbioru społecznego proponowanych zmian. A - jak pokazują badania - jest on coraz bardziej negatywny w kontekście ograniczenia wolności konsumentów - mówi.
Z analiz PRCH wynika, że wolne niedziele spowodują spadek obrotów ze 125 do 120 mld zł, a co za tym idzie - spadek wpływów z podatków, ale też ograniczenie o 20 - 40 tys. miejsc pracy (obecnie to 400 tys.) w handlu i usługach (firmy sprzątające, ochroniarskie itp.)
Hipermarkety powoli wychodzą z mody
Dr Witold Potwora, ekonomista, Wyższa Szkoła Zarządzania i Administracji w Opolu:
- Doświadczenie innych krajów, choćby naszych południowych sąsiadów, pokazuje, że życie bez handlu w niedzielę jest możliwe. Z drugiej strony mamy też takie konstrukcje prawne jak we Włoszech, gdzie zakaz nie obowiązuje w miejscowościach turystycznych, a która w tym kraju turystyczną nie jest. Z punktu widzenia ekonomicznego zakaz handlu w niedziele nie powinien uszczuplić dochodów sieci handlowych. Nie powinno się też to wiązać z redukcją zatrudnienia, bo już dziś obserwujemy, jak skromne są obsady kas, szczególnie w niedziele. Sieci rozwijają technologie samoobsługowego kasowania towarów. Zauważalna jest także tendencja odwrotu klientów od dużych centrów na rzecz ulic handlowych z małymi sklepami.