Polacy gotowi na powtórkę
Dziś w Polsce rozpoczynają się siatkarskie mistrzostwa Europy.
Krótkie były urlopy po ligowym sezonie. Już 9 maja rozpoczęło się pierwsze zgrupowanie kadry. Zdarzyło się kilka parodniowych przerw. Na odsapnięcie. Jednak od siedmiu tygodni ekipa Ferdinando De Giorgiego skoszarowana w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale pracowała nad formą przed najważniejszą imprezą reprezentacyjnego sezonu.
- Dobrze przepracowaliśmy ten czas. Jesteśmy gotowi - zapewnił włoski szkoleniowiec.
- Spalskie lasy to już legenda - uśmiechał się przyjmujący biało-czerwonych Michał Kubiak. - Nie zrozumie tego ten, kogo tam nie było. Główną atrakcją jest kawiarnia. Jednak byliśmy tam po to, by ciężko pracować, i wierzymy, że w efekcie wywalczymy sobie wymarzoną nagrodę - dodał.
Zwycięstwo wzmocniłoby nasze morale, ale porażka o niczym nie przesądzi
Wymarzona nagroda, to złoty medal. Dwa lata temu sięgnęli po niego Francuzi. Polska ma na koncie jeden - z 2009 r. Poza tym ma jeszcze siedem krążków - pięć srebrnych i dwa brązowe. Po kolejny zacznie drogę podobnie jak trzy lata temu po trofeum mistrzostwa świata. Na PGE Narodowym, a rywalem znów będzie Serbia.
- O ile mało pamiętam z tego, co działo się po finale mistrzostw świata, o tyle kojarzę wszystko, co działo się na otwarciu. Dlatego nic nas nie zaskoczy - zapewnił Kubiak. - Oczywiście nie da się przejść obojętnie obok takiego wydarzenia. Ale osobiście czuję podniecenie zamiast stresu. Wychodzę na boisko, bo lubię to robić. To jak z lodami. Jak je lubisz, to się nie stresujesz, gdy masz je zjeść. Poza tym płacą nam za to, żebyśmy radzili sobie w takich sytuacjach. Natomiast jeśli któryś z młodszych kolegów będzie się stresował ponad 60-tysięczną publicznością, to zawsze może przyjść do tych bardziej doświadczonych, na pewno potrzymamy ich za rękę - żartował przyjmujący reprezentacji.
Na PGE Narodowym ma być około 62 tys. kibiców, z czego 10 tys. usiądzie na dodatkowych trybunach ustawionych wokół boiska. W momencie zamknięcia tego wydania w sprzedaży (poprzez portal eBilet.pl) było około 4 tys. biletów. Początek spotkania o godz. 20.30 ). Dwie godziny wcześniej półgodzinna ceremonia otwarcia. Wystąpią w niej m.in. Cugowscy, a pokaz choreograficzny opracował Agustin Egurrola.
- Mieliśmy na stadionie treningi we wtorek i środę, w czwartek czeka nas jeszcze rozruch. To wystarczy, żebyśmy nie mieli problemów podczas meczu. Jak było? Trochę wieje wiatr, jest zimno, ale nie ma sensu koncentrować na tym uwagi, bo nie mamy na to wpływu. Dla obu drużyn będzie tak samo - wzruszył ramionami Kubiak.
Podobnie podczas środowej konferencji tonowali nastroje trener Serbów Nikola Grbić i kapitan drużyny Dragan Stanković.
- Byłem w składzie trzy lata temu, grałem na stadionie w Lidze Światowej, więc mamy doświadczenie - stwierdził ten drugi.
Grbić dodał, że nie warto przywiązywać aż takiej uwagi do meczu otwarcia.
- Zwycięstwo wzmocniłoby nasze morale, ale porażka o niczym nie przesądzi - podsumował, a w podobnych słowach wypowiadał się Kubiak.
W grupie A są jeszcze Finlandia i Estonia. Oba zespoły zagrają ze sobą o godz. 17.30 w Ergo Arenie na granicy Gdańska i Sopotu. Tam też przeniosą się Polacy i Serbowie po meczu otwarcia. Kolejne mecze biało-czerwonych w sobotę i w poniedziałek. Impreza potrwa do 3 września.
- Nie powiedziałbym, że nasza forma to zagadka. Podczas treningów nasza gra wygląda dobrze, a trener był zadowolony. „Fefe” narzucił nam swoje metody. Niektórzy na początku kręcili nosami, ale w końcu każdy je zaakceptował. Naszą siłą będzie to, że mieliśmy czas, by się zżyć i wylać razem trochę potu. Chcemy stworzyć swój styl, dzięki któremu będziemy odnosić sukcesy - zapowiedział Kubiak.