Pojawienie się Platformy Obywatelskiej z polityką na plaży jest natręctwem
Z Bartoszem Czuprykiem, ekspertem ds. wizerunku i marketingu politycznego, rozmawia Agnieszka Kamińska.
Jak Pan ocenia akcję PO polegającą na rozmowach o demokracji z wypoczywającymi na plaży Polakami? Niektórzy się oburzają, że ludzie podczas urlopu chcą mieć spokój od polityki.
W kontekście marketingu politycznego pomysł jest dobry, bo skutecznie nie daje obywatelom zapomnieć o PO i jej czołowych politykach, którzy w letnim i bardziej przystępnym wydaniu próbują zjednać sobie ludzi. A to poprzez zaczepną rozmowę, a to podczas spotkań lub gry w plażową piłkę. Koncepcja nie jest zła, o ile organizatorzy nie będą zbyt natrętni w serwowaniu swojej politycznej retoryki.
A jak to wygląda w praktyce?
Akcja „Wakacje z Europą”, mimo medialnego rozgłosu, nie cieszy się dużym zainteresowaniem dorosłych wczasowiczów. Jest przede wszystkim aktywną rozrywką dla politycznych działaczy i chyba niczym więcej. Każdy potrzebuje odrobiny relaksu, odpoczynku nawet od polityki. Polacy szczególnie umiłowali sobie święty spokój na wakacjach i urlopie. Piknik z Platformą na plaży? Czemu nie, byle był bez politycznej agitacji. Pojawienie się z polityką na plaży jest, mówiąc wprost, natręctwem.
Po protestach w obronie sądów PO chce utrzymać antyrządowe nastroje do września, gdy Sejm zajmie się prezydenckimi propozycjami ustaw o SN i KRS?
Platforma musi być aktywna. Musi moderować nastroje społeczne tak, aby dla siebie ugrać jak najwięcej. Proszę zwrócić uwagę, że na wiecach staje ramię w ramię z Nowoczesną, PSL, SLD..., niemal całą opozycją, a w tej akcji bierze udział samodzielnie. Na wciąż żywych, choć gasnących emocjach związanych z reformą sądownictwa chce zbijać kapitał polityczny dla siebie. Zjednoczonej opozycji udało się skutecznie wzniecić społeczny bunt przeciw polityce rządu. Masowe protesty przyniosły częściowy rezultat, jednak nie powstrzymały ambicji rządzących trwale. Weto prezydenta, według mnie, było rozmyślne dla wyciszenia niepokojów. Prace nad propozycjami Andrzeja Dudy mogą trwać przez całą jesień. Aura może nie sprzyjać protestom. Stąd Platforma, chcąc podtrzymać ten żar, mobilizuje się i udaje się z obywatelami na wakacje. Jednak ta akcja na stronach PO opisana jest bardzo ogólnikowo, jakby na odczepnego. Brakuje mi w niej bardziej zrozumiałego przesłania lub głębszego uzasadnienia. Pomysł nie jest zły, ale niedopracowany, podjęty ad hoc.