Podręcznik do HiT? Dobrze i ciekawie napisany - tak uważa wiceminister Dariusz Piontkowski
Rekomendacje prezydenta Białegostoku są więc tylko jego prywatną opinią i nie muszą być realizowane przez nauczycieli i dyrektorów. To pismo traktuję jako próbę ograniczenia wolności słowa - w ten sposób wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski komentuje pismo wiceprezydenta Rafała Rudnickiego, który rekomenduje szkołom, aby prowadziły lekcje Historii i teraźniejszości bez podręcznika prof. Roszkowskiego.
Wiceprezydent Białegostoku rekomenduje szkołom, żeby prowadziły lekcje Historii i Teraźniejszości bez podręcznika profesora Roszkowskiego. Co Pan na to?
Trzeba przypomnieć, że ustawowe kompetencje samorządu dotyczą organizowania pracy szkół, a nie programów nauczania i materiałów dydaktycznych, które są tam używane. Rekomendacje prezydenta Białegostoku są więc tylko jego prywatną opinią i nie muszą być realizowane przez nauczycieli i dyrektorów. To pismo traktuję jako próbę ograniczenia wolności słowa. Niektóre środowiska polityczne próbują wprowadzić swego rodzaju cenzurę, a jednocześnie mają usta pełne frazesów o wolności słowa, o demokracji czy autonomii szkół, a w tej chwili, swoimi działaniami, próbują te idee po prostu zlikwidować.
Kto zatem decyduje o podręcznikach w szkole?
Zgodnie z prawem, to nauczyciele prowadzący dany przedmiot proponują podręczniki, z których będą chcieli korzystać. Zestaw podręczników obowiązkowych w danej szkole ogłasza dyrektor. Można również nie wybrać jakiegokolwiek podręcznika i zdecydować się na pracę tylko i wyłącznie na podstawie materiałów dydaktycznych. Prezydent miasta nie ma prawa narzucać jakichkolwiek rozwiązań w tej kwestii.
Skąd ta krytyka podręcznika?
Ten atak środowisk liberalnych i lewicowych bierze się z tego, że jest to podręcznik, który opisuje kwestie niewygodne z punktu widzenia tych polityków, m.in. porusza kwestie przemian obyczajowych, kulturowych, które dokonały się na świecie, a obecnie docierają także do nas. Pokazuje m.in., że przemiany te miały także swoje negatywne konsekwencje, np. zwiększone uzależnienie od narkotyków wielu ludzi. Podręcznik próbuje postawić trudne pytania, np. czy wolność powinna być zupełnie nieograniczona, czy może powinny być jej jakieś granice, jakie skutki społeczne powoduje brak ograniczeń. Nie daje też często jednoznacznej odpowiedzi, ale stawia pytania, które przez te środowiska polityczne są po prostu odrzucane, oni nie chcą o nich rozmawiać. Traktują pewne rzeczy jako dogmaty, np. wspomniane zmiany obyczajowe i kulturowe, które rozpoczęły się na Zachodzie na przełomie lat 60-ych i 70-ych XX wieku, świadczą wg nich o postępie, są jedynymi słusznymi i nie chcą nawet dyskutować, czy były one dobre czy złe.
Jak Pan ocenia podręcznik do HiT?
Podręcznik autorstwa profesora Roszkowskiego, wybitnego polskiego historyka, jest moim zdaniem dobrym i ciekawie napisanym podręcznikiem, opisującym historię pierwszych kilkudziesięciu lat po II wojnie światowej i pokazującym także konsekwencje tamtych wydarzeń i zjawisk. Na pewno spotka się z zainteresowaniem uczniów lubiących poznawać prawdę i zainteresowanych dziejami współczesnymi. To nauczyciele muszą ocenić czy będzie on optymalny np. do możliwości i zainteresowań uczniów, których uczą.
Czy ministerstwo przewiduje jakieś zmiany w podręczniku profesora Roszkowskiego?
To nie minister decyduje o treści podręcznika, tylko autorzy podręczników oraz eksperci, którzy podręczniki oceniali. Dotyczy to przecież podręczników z różnych przedmiotów, także na przykład tych do fizyki czy biologii. Trudno, aby minister był jednocześnie polonistą, historykiem, fizykiem, matematykiem itd.. Eksperci z listy ministerialnej, są zgłaszani m.in. przez uczelnie, instytuty badawcze, mają już duży dorobek naukowy, praktyczną wiedzę. Oceniają oni propozycje podręczników zgłaszanych przez wydawnictwa i jeżeli taki podręcznik uzyska pozytywne opinie merytoryczne oraz językową, zostaje dopuszczony do użytku szkolnego. Treść podręczników musi uwzględniać zapisy zawarte w podstawie programowej z danego przedmiotu.
Przeciwnicy twierdzą, że ten podręcznik atakuje in vitro i dzieci poczęte tą metodą. Czy Pan się zgadza z taką opinią?
Nie znam tego podręcznika na pamięć, nie kojarzę jednak żadnego cytatu potwierdzającego tę opinię, miałem jednak do dyspozycji tylko jego wersję testową. Wydaje mi się, że w tym kontekście jest tam raczej pytanie o konsekwencje przemian kulturowych, dotyczących także sfery intymnej człowieka.
Kiedy pojawią się inne podręczniki do nauki przedmiotu HiT zatwierdzone przez ministerstwo?
Mamy jak dotąd jeszcze dwa zgłoszenia od wydawnictw. Jedno z nich jest na końcowym etapie recenzowania przez ekspertów, jeżeli więc uwagi zgłoszone przez ekspertów zostaną szybko przyjęte, to już za chwilę będzie decyzja dopuszczająca kolejny podręcznik do Historii i teraźniejszości.