Pod wędkarzem załamał się lód
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 30 stycznia, na jeziorze Niesłysz. Z pomocą ruszył mężczyzna stojący na brzegu. O sprawie poinformował nas świadek zdarzenia. – Ta sytuacja wyglądała groźne – zaznacza.
- Widziałem, jak dwóch panów szło lodem po jeziorze i pod jednym ten lód się załamał się. Mężczyzna, który akurat stał na brzegu, zareagował błyskawicznie i od razu rzucił się z pomocą - relacjonuje. Jak zaznacza, pomógł wydostać się mężczyźnie z przerębla za pomocą tzw. piki służącej do rozbijania lodu.
A wszystko działo się około 300 metrów od brzegu. Jeden z mężczyzn wszedł na zbyt słabo zamarznięty fragment, po wcześniejszym przeręblu, i wpadł do wody.
- Wyglądało to bardzo groźnie. Najpierw próbował go wyciągnąć współtowarzysz, ale nie dał rady i na wołanie o pomoc zareagował człowiek stojący na brzegu. Na jeziorze znajdowało się więcej wędkarzy, ale zareagował właśnie ten. Dlatego uważam, że czyn tego mężczyzny jest godny uwagi – mówi nasz rozmówca.
Kontaktujemy się z mężczyzną, który wędkarzowi pomógł. Wypowiada się anonimowo. – Myślę, że tak zachowałby się każdy. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Trzeba było pomóc i tak też zrobiłem – mówi.
O bezpieczeństwo wędkarzy i amatorów ślizgania na zamarzniętych jeziorach dbają również świebodzińscy policjanci i strażacy. W ostatnim czasie wzmożono policyjne patrole w okolicach akwenów.
Dariusz Pałasz, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej, zaznacza, że zważając na ogólne zasady bezpieczeństwa, na lód lepiej nie wchodzić. A jeżeli już, to należy zwrócić uwagę, jak ten lód wygląda, czy pokrywa jest jednolita, czy nie ma żadnych pęknięć, bądź przebarwień, które mogą świadczyć o tym, że gdzieś podsiąka woda. Co jednak, gdy zauważamy, że ktoś potrzebuje naszej pomocy? – Liczy się racjonalne podejście. Przede wszystkim należy zawiadomić służby, a jeśli sytuacja wymaga natychmiastowej pomocy, trzeba zwrócić uwagę na to, co mamy wokół siebie i wspomóc się rzeczami takimi, jak szalik, kij, gałąź – wyjaśnia D. Pałasz.
Decydując się na wejście na lód, trzeba pamiętać o tym, że ciężar ciała trzeba rozłożyć równomiernie, na jak największej powierzchni. – Z poszkodowanym należy utrzymywać kontakt wzrokowy i głosowy. Wyjaśniać, by się nie szamotał. W odpowiedniej odległości od załamanego lodu należy się położyć i podać przedmiot. Każdorazowo przed próbą ratunku, należy zachować rozwagę i ocenić swoje możliwości. Pomagać, ale w racjonalny sposób – dodaje dowódca JRG.