Pod młotek idzie boisko, a referendum już blisko
Mimo protestów radni powiatu przegłosowali wczoraj uchwałę w sprawie sprzedaży boiska Zespołu Szkół Ekonomiczno - Rolniczych.
Sprzedaż działki, na której znajduje się boisko przy rolniczaku, wywołała wśród radnych powiatu najwięcej dyskusji, ale i tak przegłosowali uchwałę o jej sprzedaży. Zanim jednak do tego doszło na sesji powiatu było naprawdę gorąco...
Starosta: dokumenty leżą
- W gabinecie leży sterta dokumentów z ostatnich kilkunastu miesięcy. Przedstawiane tam są różne koncepcje zagospodarowania tego terenu. Ale nic nie zostało zrobione - mówił Marcin Jabłoński, starosta słubicki, na sesji rady powiatu wczoraj po południu. Nawiązywał w ten sposób do swojego poprzednika Piotra Łuczyńskiego, z którym walczył o stanowisko starosty. - My natomiast - mówił dalej Jabłoński - mamy realny pomysł. I nie chodzi o to, żeby szkołę czegoś pozbawić. Chodzi o to, żeby teren, który może mieć inne, komercyjne, przeznaczenie, wykorzystać. I sprzedać za korzystną dla powiatu kwotę. A za te pieniądze odtworzyć skrojone na potrzeby szkoły obiekty na dwuhektarowej działce, która znajduje się za szkołą.
Korzystna kwota to według Jabłońskiego 2 mln zł. Przypomnijmy (o sprawie pisaliśmy w poniedziałkowej „GL”): za pieniądze pozyskane ze sprzedaży obecnej działki miałoby powstać boisko do piłki ręcznej, a wokół niego czterotorowa bieżnia tartanowa, bieżnia do biegów na 100 m oraz pełnowymiarowa sala gimnastyczna, Zarząd powiatu zapowiada też, że w sąsiedztwie powstanie Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego. Na to przedsięwzięcie powiat miałby dostać z urzędu marszałkowskiego 7 mln zł. Z centrum kształcenia mogłaby korzystać nie tylko młodzież, ale też dorośli. - Projekt jest już prawie przypieczętowany. Dzisiaj w nocy jest termin złożenia wniosku o rozpoczęcie tego projektu. Uda nam się to zrobić, jestem tego bardziej niż pewien - zapewniał starosta.
Radny: będę tańczył
- Coś mi tutaj nie gra. Obawiam się, że najpierw boisko zostanie sprzedane a pieniążki gdzieś zostaną skonsumowane. Jeśli faktycznie będzie tak, jak mówi pan Jabłoński, to będę pierwszy, który zatańczy albo zaśpiewa na otwarciu nowych obiektów- mówił radny opozycji Robert Tomczak. A starosta od razu żartobliwie nakazał obietnicę zaprotokołować.
Radny Andrzej Bycka skrytykował poprzedni zarząd powiatu i przy okazji posyłał uszczypliwe komentarze w stronę radnego Tomczaka. Przewodniczący rady Wiesław Kołosza upomniał radnych. - Mamy jeszcze dwa lata kadencji, uszanujmy się i pracujmy razem, opozycja i koalicja. Poprzez spory wszyscy się skompromitowaliśmy. Dlatego proszę, żebyśmy wszyscy o tym zapomnieli i pracowali, bo taka jest rola radnego - mówił.
Nic jednak nie wskazuje na pokój. W kuluarach wczorajszej sesji sporo się dyskutowało o szykowanym przez opozycję referendum w sprawie odwołania całej rady powiatu.