Rysunek satyryczny: na korytarzu sejmowym stoi smutny facet. Po drugiej stronie dwaj zadowoleni faceci. Jeden z zadowolonych szepce do drugiego: „On jeden nie ma swoich taśm”.
A jak nie masz swoich taśm, lecz chcesz udowodnić, że nie jesteś nikim, to możesz się poratować anonimami. W sieci sporo osób, w tym celebryci, ujawnia teraz obraźliwe i agresywne wpisy, jakie dostają.
Ujawniają je też dziennikarze, choć w ich zawodzie, podobnie jak w polityce, inwektywy, brutalne szarże to chleb powszedni. Mariusz Szczygieł, którego jako reportażystę uwielbiam czytać (kto jeszcze nie ma „Nie ma”, niech szoruje do księgarni), napisał ostatnio felieton „Posłańcy Pana B.”. Czytało mi się go z mniejszą przyjemnością niż reportaże. Na wstępie autor przyznaje, że ma kłopot z tym, że ludzie klęczą, gdy się modlą. I tłumaczy: „Życie jest bardzo trudnym zadaniem, jednak modlitwa na kolanach to dla mnie akt niepanowania nad nim. Jest mi przykro, że w XXI wieku człowiek wciąż oddaje swoją wolę, wolność i godność komuś, co do kogo nie można mieć pewności, że istnieje”.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień