Poczta chce dostać dane ze spisów wyborców. Samorządowcy twierdzą, że nie ma podstaw prawnych, by je przekazać. Są zgłoszenia do prokuratury
Poczta Polska mailowo zwróciła się do samorządowców w całej Polsce o udostępnienie danych osobowych ze spisów wyborców. Żąda m.in. numeru PESEL, kodu pocztowego, miejscowości, adresów, nazwisk. - Skandal! Próba wyłudzenia danych osobowych mieszkańców umieszczonych w spisie wyborców – tak wielkopolscy samorządowcy ocenili działania poczty.
Mail nie był podpisany, wpłynął do urzędów w czwartek w nocy.
– Wysłany został z jakiegoś dziwnego adresu, więc ustaliliśmy, że w ogóle nie będziemy na niego odpowiadać
– mówi Grzegorz Kaczmarek, burmistrz Miasta i Gminy Stawiszyn.
Z kolei Arkadiusz Ptak, burmistrz Pleszewa przekazał go policji. – Burmistrz złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa związanego z próbą wyłudzenia danych osobowych – twierdzi Anna Bogacz, rzeczniczka pleszewskiego ratusza.
Zawiadomienie organów ścigania rozważa Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.
– Wiemy już, że to nie był atak hakerski, bo poczta przyznała się do nadania maila
– mówi Jaśkowiak. I wskazuje na szykanowanie samorządowców przez PiS, stosowanie przez rząd „bolszewickich metod”. – Nie widzę podstaw prawnych, by poczta żądała takich danych. Nie mam zamiaru uczestniczyć w przestępczym procederze.
Piotr Głowski, prezydent Piły sprawę zgłosił do prokuratury. – Mail został potraktowany jako próba wyłudzenia danych osobowych. Sprawa została zgłoszona do prokuratury – mówi Piotr Głowski, prezydent Piły. I zapewnia: – Dane osobowe mieszkańców są bezpieczne. Nigdzie ich nie przekazaliśmy.
Jarosław Przewoźny, burmistrz Pniew uważa, że Poczta Polska zachowała się nieprofesjonalnie. – Otrzymaliśmy pismo o znaczeniu urzędowym, które nie miało jakiegokolwiek podpisu czy identyfikacji. Nie zamierzam powierzać tak wrażliwych danych na podstawie niepoważnego, w moim przekonaniu, pisma – zaznacza Przewoźny. I przypomina zdarzenie, które miało miejsce stosunkowo niedawno: – Hakerzy, powołujący się na pocztę, hakowali systemy samorządowe. Uniknęliśmy tego dzięki ostrożności.
Piotr Koprowski z Urzędu Miejskiego w Wągrowcu wskazuje na opinię Państwowej Komisji Wyborczej, zgodnie z którą podstawą wydania danych ze spisu wyborców może być wyłącznie wniosek potwierdzony podpisem elektronicznym osoby upoważnionej przez operatora wraz z decyzją rządową o nałożeniu na takiego operatora obowiązku, z którym wiąże się konieczność pozyskania danych ze spisu wyborców.
– Burmistrz wystąpił do Poczty Polskiej w Warszawie o złożenie wniosku, który spełnia te wymogi – twierdzi Koprowski.
Kolejny mail Poczty Polskiej
Drugi mail, dotyczący przekazania danych osobowych, Poczta Polska zaczęła rozsyłać w piątek. Tym razem jest on sygnowany podpisami elektronicznymi dwóch członków zarządu spółki. Dołączono do niego skan decyzji premiera polecającej podjęcie czynności, mających na celu przygotowanie przeprowadzenia wyborów prezydenta RP. Dostał go np. urząd miejski w Gnieźnie. Trwa analiza, czy przesłane dokumenty obligują urząd od przekazania spisu wyborców.
– Nie przekażę danych osobowych ze spisu wyborców
– zapowiada Iwona Michniewicz, wójt gminy Koźminek. – To nie jest zgodne z prawem.
Burmistrz Śremu wskazuje na obowiązujące obecnie przepisy, które określają zasady organizacji wyborów. – Nie przewidują one takiego udziału Poczty Polskiej, który wymagałby udostępnienia temu podmiotowi danych z rejestru PESEL – uważa Adam Lewandowski, burmistrz Śremu. I przypomina, że ustawa o szczególnych zasadach przeprowadzenia wyborów prezydenckich jest dopiero w Senacie, nie stanowi więc podstawy podjęcia działań.
Krzysztof Jaworski, burmistrz Trzcianki podobnie, jak Związek Miast Polskich, nie widzi podstaw prawnych do udostępnienia spisu wyborców.
– Nie wyrażam zgody na bezprawne dysponowanie danymi osobowymi naszych mieszkańców. Uważam to za wyraz lekceważenia nas, obywateli
– mówi Piotr Hojan, burmistrz Grodziska.
Także Tomasz Szrama, burmistrz Obornik czy Ireneusz Antkowiak, burmistrz Pobiedzisk uważają , że obecnie nie ma żadnych ku temu podstaw prawnych.
Krzysztof Wolny, burmistrz gminy Międzychód sprzeciwia się udostępnianiu danych z rejestru PESEL dla przeprowadzenia wyborów prezydenckich w formie korespondencyjnej. Podkreśla, że jego stanowisko jest zgodne ze stanowiskiem Ruchu Społeczno-Samorządowego Bezpartyjni – Wielkopolska.
– Tak długo jak nie będzie pozwalało na to prawo, nie przekażę tych danych – twierdzi Maciej Bratborski, burmistrz Koźmina Wielkopolskiego, dodając, że w ubiegłym tygodniu poinformował o tym pocztę i komisarza wyborczego.
– Czy wybory się odbędą? Nie wiem. Z dużą dozą prawdopodobieństwa nie.
Poczta Polska rozeznaje teren
Poczta Polska z przedstawicielami miast i gmin kontaktuje się nie tylko w celu przekazania danych osobowych mieszkańców
umieszczonych w spisach wyborców. Mariusz Chojnacki, wójt gminy Cekowa-Kolonii twierdzi, że codziennie dzwoni do niego ktoś z poczty w sprawie udostępnienia nieruchomości, na których stoją szkoły oraz pożyczenia urn wyborczych.
– Grunty udostępnię, o ile dostanę rozsądną propozycję umowy – zapowiada Chojnacki. – Jeśli chodzi o urny, swoją decyzję uzależniłem od zgody komisarza wyborczego, bo zostały one zakupione z jego środków.
Do urzędu miejskiego w Zdunach telefonowała osoba, która „robiła rozeznanie”, czy pracownicy Poczty Polskiej zostaną wpuszczeni do lokali wyborczych.
– Prze telefon, z osobą, której tożsamości nie można zweryfikować, nie załatwiamy takich spraw
– twierdzi Tomasz Chudy, burmistrz Zdun.
Współpraca: ZGW