Po zdjęcie rtg aż do Żar
- Wygląda na to, że po południu nie wolno się połamać, bo nie można u nas skorzystać z rentgena - mówi pani Barbara z Gubina. Rentgen w Gubinie - nieczynny po 15.00. WKrośnie też. Gubinianka musiała jechać aż do Żar, żeby zrobić zdjęcie złamanej ręki.
- Miałam szczęście, że znalazłam kogoś, kto mógł mnie podwieźć. Zapłaciłam za paliwo i pojechaliśmy do szpitala do Żar - opowiada Barbara Sawicz z Gubina. Na miejscu okazało się, że do RTG jest ogromna kolejka. - Musiałam czekać trzy godziny. Do tego trzeba doliczyć godzinę jazdy w jedną i w drugą stronę. Pielęgniarka w Żarach powiedziała mi, że mam szczęście, bo tego dnia nie było śniegu. Wtedy takich przypadków jest jeszcze więcej i najpewniej czekałabym tam do rana, aż ktoś się mną zajmie. Pewnie ręka by jeszcze spuchła i nie wiadomo, co by to było - relacjonuje kobieta.
Do zdarzenia doszło jeszcze w zeszłym roku, przed świętami
Pani Barbara do tej pory chodzi z unieruchomioną ręką i obawia się, że ktoś może być w takiej samej sytuacji co ona. - Co jeśli ktoś nie będzie mógł dojechać do Żar? Nie znajdzie osoby, która go podwiezie. Mój kolega również mógłby być niedostępny i co ja bym wtedy zrobiła? To jakaś paranoja, żeby w całym powiecie nie było czynnego aparatu rentgenowskiego - dziwi się gubinianka. Wypadek w kuchni zdarzył się po godz. 16.00. Kobieta straciła równowagę i spadła na rękę.
- Chciałam skorzystać z aparatu w Gubinie, ponieważ wiedziałam, że tam jest sprzęt, chociaż bardzo przestarzały. Było nieczynne. Później z przychodni zadzwoniłam do Krosna Odrzańskiego. Okazało się, że też nie mam tam po co jechać, ponieważ nie ma nikogo, kto mógłby zrobić zdjęcie - opowiada pani Barbara. Pozostały jedynie Żary, które mają aparat czynny przez całą dobę.
Co na to przedstawiciele powiatu krośnieńskiego, który w zadaniach ma zabezpieczenie zdrowia mieszkańców całego regionu? - Wiemy o całej sprawie. Już interweniowaliśmy. Prezes szpitala wspominał, że ma problemy kadrowe i nie może zabezpieczyć wszystkich dyżurów przy aparacie rentgenowskim - wyjaśnia wicestarosta Grzegorz Świtalski.
To nie pierwszy raz, kiedy czkawką odbija się brak lekarzy
Pod koniec zeszłego roku i przez pierwszy tydzień stycznia nieczynny był oddział wewnętrzny. Oficjalnie przez awarię ogrzewania. Pracownicy w Krośnie podkreślali jednak, że jedyny lekarz na oddziale zachorował.
Sprawa z rentgenem ma zostać już wkrótce uregulowana
- Do końca marca te problemy mają zniknąć - zapewnia Świtalski. Dodaje jednak, że w sytuacjach takich, jakich doznała pani Barbara z Gubina, najlepiej jest wezwać karetkę. - W każdym szpitalu tak jest, że czasami nie przyjmują one osoby, która dojedzie do placówki prywatnie. A to dlatego, że Narodowy Fundusz Zdrowia może nie zwrócić szpitalowi pieniędzy za takie działanie. W przypadku interwencji pogotowia cała procedura wygląda inaczej i łatwiej uzyskać wtedy pomoc - informuje wicestarosta.
Zapytaliśmy o całą sytuację prezesa krośnieńskiego szpitala, Michała Ogrodowicza. - Mieszkanka z Gubina wysłała pismo. Sprawa jest wyjaśniana - mówi. Lekarz dodaje również, że obsada rentgena już została uzupełniona. - WKrośnie Odrzańskim aparat jest czynny całodobowo, natomiast w Gubinie do godz. 15.00 - twierdzi prezes.