Przez rok od zawału pacjenci będą objęci kompleksową opieką. Ma być im łatwiej dostać się np. na kontrolę do kardiologa.
Gdy dochodzi do zawału, oderwana blaszka miażdżycowa, działając jak korek, zatyka naczynia doprowadzające krew do serca. Efekt? Niedotleniony obszar tego ważnego mięśnia zaczyna obumierać. Ratunkiem jest zabieg angioplastyki, w trakcie którego do krwiobiegu pacjenta wprowadza się przypominający sprężynkę stent. Z jego pomocą lekarze udrażniają zatkane naczynie.
- Upowszechnienie zabiegów, wykonywanych w pracowniach hemodynamiki, kolosalnie poprawiło wyniki leczenia pacjentów z zawałem serca. Dzięki temu śmiertelność szpitalna jest niska i pod tym względem jesteśmy w europejskiej czołówce. Niestety, gdy przeanalizujemy, co dzieje się z pacjentami już po opuszczeniu szpitala, nie jest różowo - mówi dr n. med. Marian Futyma, przewodniczący podkarpackiego oddziału Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Jest dobrze, ale może być lepiej
Dlaczego tak się dzieje? Zdaniem specjalistów, przyczyn jest kilka.
- Kuleje profilaktyka. Pacjent wraca do domu wyposażony jedynie we fragmentaryczną wiedzę na temat tego, jak powinien się odżywiać, jak ćwiczyć, czego unikać, o czym pamiętać itd. Im więcej czasu mija od zawału, tym większe ryzyko, że chory wróci np. do palenia, złych nawyków żywieniowych, zarzuci aktywność fizyczną - podkreśla dr Futyma.
Finał jest łatwy do przewidzenia. Zwłaszcza gdy dołożyć do tego np. trudności z dostaniem się do kardiologa czy na rehabilitację kardiologiczną. Remedium, które ma poprawić długofalowe wyniki leczenia zawałów, ma być wprowadzenie modelu kompleksowej, koordynowanej opieki nad pacjentem po zawale. Pierwsze umowy ze szpitalami mają być podpisywane jeszcze przed wakacjami.
Konkursy wkrótce
- Czekamy jeszcze na zarządzenie prezesa NFZ w tej sprawie. Gdy się ukaże, będziemy mogli ogłosić konkursy na te świadczenia - mówi Robert Bugaj, dyrektor podkarpackiego oddziału NFZ w Rzeszowie.
Co się zmieni? Przede wszystkim każdy pacjent, który dozna zawału, będzie przez 12 miesięcy objęty ciągłą, kompleksową opieką. Ma być łatwiej np. o wizytę u kardiologa, rehabilitację, a także - gdy zajdzie taka potrzeba - o zabiegi z zakresu kardiologii inwazyjnej. Koordynatorem tych świadczeń ma być szpital, w którym był leczony chory.
Większy nacisk niż dotychczas ma być kładziony na profilaktykę. Chcąc zachować serce w dobrej kondycji, trzeba pamiętać o kilku zasadach: nie palić papierosów, utrzymywać prawidłową masę ciała, kilka razy w tygodniu, przez minimum pół godziny, należy się ruszać. Niezmiernie ważne jest unikanie i rozładowywanie stresu. Wisienką na torcie powinny być regularne badania i kontrole u lekarza.