Po węglowej firmie gruz, długi i śledztwo
Prokuratura w Bydgoszczy przedłuża postępowanie w sprawie SkładówWęgla.pl, a firma jest jeszcze winna wierzycielom 90 tys. złotych.
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości i zarzutów o pranie pieniędzy oraz oszustwa w firmach SkładyWęgla.pl i MM Group może potrwać jeszcze kilka miesięcy. Bydgoscy śledczy po raz kolejny przesuwają termin zakończenia sprawy.
- Postępowanie zostało prze - dłużone do połowy maja - mówi prok. Jan Bednarek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. - Do tej pory nie zmieniła się treść zarzutów ani liczba osób podejrzanych.
Jednocześnie prokuratura nie wyklucza przedłużenia śledztwa o kolejne tygodnie. Akt oskarżenia przeciw byłym członkom zarządów firm - Marcinowi W. (założycielowi i dyrektorowi generalnemu), Arkadiuszowi P. (prezesowi SkładówWęgla.pl) oraz m.in. Tomaszowi P. (radcy prawnemu) na pewno zatem nie trafi do sądu przed połową roku.
- Jedna osoba z kręgu tych, którym postawiono zarzuty, odbywa karę w związku z innym postępowaniem - dodaje Bednarek.
Chodzi o Marcina W., któremu odwieszono wykonanie kary w związku z wyrokiem wydanym w 2009 roku za oszustwa gospodarcze. W. został wtedy skazany na dwa lata więzienia z warunkowym zawieszeniem wykonania wyroku na pięć lat.
Od upadłości, którą w lutym 2015 roku ogłosił bydgoski sąd, majątkiem pozostałym po SkładachWęgla.pl dysponuje syndyk masy upadłościowej. Obecnie jest nim Eugeniusz Sprengel.
- Do tej pory wypłaconych zostało około 1,9 mln należności pracowniczych, z czego ponad 1 mln zł pochodziło ze środków własnych firmy, a około 800 tys. wypłacił fundusz gwarantowanych świadczeń pracowniczych - tłumaczy Eugeniusz Sprengel. - W ramach tych wypłaconych już 1,9 mln zł jest również około 200 tys. złotych roszczeń zgłoszonych w kategorii pierwszej (to koszty postępowania upadłościowego). Natomiast do wypłaty pozostała jeszcze kwota około 90 tys. zaległości. Są one traktowane jako należność w kategorii drugiej (pensje pracowników). Przy czym jeżeli chodzi o możliwość spłaty tej sumy, to jest ona prawie zerowa, czyli nie będzie na to szans. Ze środków, które są jeszcze w masie, i z przewidywanych wpływów z egzekucji komorniczych jest to kwota około 150 tys. zł. To prawdopodobnie wystarczy na zabezpieczenie bieżących płatności.
Syndyk podkreśla, że wiele zależy jednak od skuteczności pracy komorników, którzy starają się odzyskać majątek należący do SkładówWęgla.pl, a faktycznie znajdujący się w około 40 punktach dystrybucyjnych rozsianych w całym kraju. Tyle ich zostało z potężnej sieci 350 składów istniejących jeszcze w połowie 2014 roku. Problem w tym, że znajdujące się tam wagi, specjalistyczne maszyny do sortowania węgla i inne urządzenia przetrzymują właściciele gruntów, na których działały oddziały SkładówWęgla.pl. Firma sama nie miała nieruchomości, a wszystkie tereny, na których prowadziła działalność, były dzierżawione.
- Są sytuacje, w których właściciele korzystają z ustawowego prawa zastawu - wyjaśnia Sprengel. - I jakoś nie potrafią zrozumieć, że w momencie, gdy syndyk przejął ten majątek i go sprzedał, to 90 proc. należności trafia do właściciela nieruchomości. Syndyk może z tej sumy tylko 10 proc. przejąć na koszty postępowania. Większość tego nie rozumie. Nie chcą wydać majątku na zasadzie: Nie dam, bo nie. Bywają sytuacje, że straszą bronią.