Po szarżach dżipów łąki w Zdroisku jak pobojowisko
- Zniszczyli ziemię i jeszcze nam grozili! - denerwuje się Szymon Łabuda ze Zdroiska (gm. Kłodawa) na pseudorajdowców, którzy dżipami szaleli na jego łące.
Niedziela po południu. Szymon Łabuda, sołtys Zdroisk, wybrał się na swoją łąkę za wsią. - Był tam niedawno wyrąb lasu. Chciałem sprawdzić, czy nie narobili bałaganu - opowiada.
Gdy dojechał na miejsce, był w szoku. - Kilka dużych aut terenowych zrobiło sobie z naszych łąk teren do ujeżdżania - opowiada. Mówi, że od „rajdowców” dzielił go rów. - I chyba dobrze, bo kierowcy dżipów byli opryskliwi i agresywni - twierdzi pan Szymon. Kiedy próbował zrobić zdjęcia tablicy rejestracyjnej, właściciel auta błotem zamazał numery. Łabuda od razu zaczął dzwonić na policję. Zatelefonował też do właściciela sąsiedniej łąki.
- Na pytanie, kto organizuje ten rajd, usłyszałem, że mam spierdzielać, bo krzywda mi się stanie. Jeden z nich rzucił we mnie kołkiem - Piotr Kaźmierczak, drugi z właścicieli łąki, pokazuje metrowy kawał drewna. Mężczyzna „trochę się poszarpał” z pseudorajdowcami.
Po pyskówkach i przepychankach kierowcy dżipów chcieli wyjechać na główną drogę.
- Wtedy nadjechał radiowóz. „Rajdowcy” zawinęli się między drzewami i uciekli przez łąki. Radiowóz nie dał rady tędy przejechać - opowiada Łabuda.
W miejscu, gdzie terenówki zawracały, jeszcze wczoraj były wyraźne, głeboki ślady opon. Na łąkach już z daleka w oczy rzucały się długie czarne koleiny zrytej ziemi. Momentami doły są głębokie na pół metra! - To teren podmokły. Na własny koszt oczyściliśmy rów melioracyjny i w maju już spokojnie można tu wjedżać ciągnikiem - mówi P. Kaźmierczak.
Pan Piotr ma gospodarstwo rolne i trawę kosi na karmę dla zwierząt. - Ale jak teraz nie wyrównamy tych dziur po rajdowcach, to łąk się nie da skosić - dodaje Szymon Łabuda.
Szacuje, że na jego łące przynajmniej pięć arów jest zniszczona. U pana Piotra dwa ary.
- Więcej szkód nam narobili niż sobie pożytku. Tydzień roboty przy równaniu tak głębokich bruzd to mało - mówią nam mężczyźni.
Ponieważ w niedzielę policji nie udało się spisać pseudorajdowców, wczoraj obaj panowie pojechali na komendę policji złożyć zeznania. Mają nagrane filmiki, na których widać i auta i tablice rejestracyjne oraz twarze części kierowców. Policja zajęła się sprawą. - Za wcześnie, żeby powiedzieć jak zostanie zakwalifikowana. Ale na pewno ukarzemy tych kierowców - mówi kom. Marcin Maludy, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.
Dodaje, że z podobnym problem zgłaszali się do policji mieszkańcy gminy Bogdaniec. Tyle, że tam qadowcy i motocrossowcy jeżdżą po lasach.
- W obu przypadkach są to miejsca niedozwolone. Możemy ukarać takich kierowców mandatem 500 zł. Często kierujemy też sprawę do sądu - tłumaczy M. Maludy. I apeluje, żeby zawsze w takich sytuacjach od razu zawiadamiać policję, która powiadomi też straż leśną.
Poprosiliśmy o komentarz do tych „wyczynów” gorzowski Automobliklub
- Kim innym są sportowcy z klubu, a kim innym ludzie którzy kupili sobie terenówki i jeżdżą po lasach lub cudzych terenach. Ci, którzy niszczą komuś łąki to bezczelne łobuzy - mówi wprost Monika Budnik, prezes klubu. Dodaje, że jeśli trzeba, członkowie klubu pomogą rozpoznać pseudorajdowców, którzy w niedzielę zryli łąki w Zdroisku