Po PŚ: Całkiem dobre występy na początek weryfikacji
W poniedziałek w Drzonkowie zakończył się Puchar Świata w pięcioboju nowoczesnym. Polacy nie stawali na podium w tych prestiżowych zawodach, ale nie wypadli źle
To jedna z najważniejszych imprez na świecie, która trwała na naszym terenie w sumie pięć dni. - Zaliczamy ją do udanych pod względem organizacyjnym, jak i również sportowym. W naszym krajowym pięcioboju następuje zmiana warty po igrzyskach. Posiadamy sporo młodych, utalentowanych zawodników. Ich start pokazał, że mamy przed sobą przyszłość – oceniła prezes PZPNow Anna Bajan, która odniosła się także do absencji zmagającej się z kontuzją najlepszej polskiej zawodniczki Oktawii Nowackiej. – Nie ulega wątpliwości, że należy ona do grona najlepszych pięcioboistek na świecie. Przypomnę tylko, że na ostatnich igrzyskach wywalczyła brąz. Męczą ją urazy, ale na szczęście nie są groźne. Musimy dać jej czas, aby całkowicie się wyleczyła i nie miała już później żadnych problemów – tłumaczyła działaczka.
Przypomnijmy, że w sobotę rozegrano finał pań, w którym zwyciężyła Alice Sotero (Włochy) – 1.362 pkt. Jedyna z biało-czerwonych, która przebrnęła eliminacje Anna Maliszewska była 12. - 1.300.
Dzień później rywalizowali mężczyźni. Polaków wystąpiło w sumie trzech, w tym zawodnik ZKS-u Drzonków Szymon Staśkiewicz. 30-latek ostatecznie uplasował się na 17. pozycji - 1.393 pkt i był najlepszym z naszych reprezentantów. Wygrał Woongtae Jun (Korea Południowa) - 1.458. - Uważam, że nasi zaliczyli całkiem dobry występ. Jeżeli chodzi o samego Szymona, to chyba jego najlepszy start w tym roku. Należy być z tego zadowolonym. Mamy rok poolimpijski, więc ta pierwsza część zawodów pełni rolę weryfikacyjną. Trzeba myśleć już o kolejnych igrzyskach. Grupa szkolenia olimpijskiego rozpocznie działania od października. Drużyna męska może być bardzo ciekawa - komentował dyrektor sportowy PZPNow Stanisław Pytel.
Sam Staśkiewicz twierdzi, że wycisnął ile się dało. - Z tego jestem zadowolony. Po igrzyskach zmieniłem sposób trenowania. Wiedziałem, że przyniesie to efekt, natomiast pierwszych symptomów spodziewałem się już na początku sezonu startowego. On właśnie się rozpoczął. Ogólnie był to udany start. Ta lokata w dużej mierze wynika z dobrych wyników i wysokiej dyspozycji w konkurencjach technicznych. Mam na myśli poprawne strzelanie i jazdę konną - powiedział drzonkowski pięcioboista. - Na pewno nie popadam w jakimś pesymizm, że czegoś nie udało się zrobić. Trzeba będzie wyciągnąć wnioski i wprowadzić zmiany do treningu. Szkoleniowcy na pewno już rozważają co zrobić - dodał Staśkiewicz.
W poniedziałek na starcie stanęły sztafety mieszane. Staśkiewicz wystąpił z Natalią Dominiak. Oboje zajęli piąte miejsce - 1.403 pkt. Wygrali reprezentanci Irlandii: Natalya Coyle i Arthur Lanigan-O’Keeffee - 1.436. - U nasz wyszły braki w biegu. Natalia nie jest jeszcze w takim ostrym treningu. Natomiast uważam, że w jej przypadku nie będzie problemów, aby wróciła do swojej optymalnej dyspozycji - przekonywał Staśkiewicz.
Zdaniem dyrektora sportowego PZPNow Dominiak jest naszą nadzieją. - To 19-latka, która ma duże szanse, aby zakwalifikować się na igrzyska. Zajęli z Szymonem dobre miejsce. To powód do radości, bo niewiele zabrakło im do medalu. Czy niedosyt? Trudno powiedzieć. Dominiak przygotowywała się do matury i nie miała zbyt dużo czasu na trening - tłumaczył dyrektor Pytel, który zdradził, że pierwotnie do tego występu wytypowana była Maliszewska. - Ustaliliśmy, że w sztafecie wystąpią najlepsi z finałów. Ania nie czuła się jednak dobrze i poprosiła, żeby nie musiała startować - dodał działacz.
Zobacz także: Puchar Świata w pięcioboju nowoczesnym Drzonków 2017