Drawsko/Afera Gminna dotacja dla piłkarzy zniknęła. Nowy zarząd postawił ultimatum byłemu prezesowi MKS Drawa. Burmistrz Tobiszewski zarządził kontrolę
W marcu Miejski Klub Sportowy Drawa otrzymał z Urzędu Miejskiego 100 tys. zł na działalność. Pieniądze „zniknęły“ z konta po kilku dniach. Później doszło do zmiany zarządu Drawy. Dotychczasowego prezesa Romualda Żukowskiego zastąpił Wojciech Kowalczyk. Teraz nowy zarząd wystąpił o wyplatę drugiej transzy przyznanej wcześniej przez gminę dotacji, czyli kolejnych 100 tys. zł. Pieniądze niezbędne są do utrzymania klubu. 19 sierpnia rusza Koszalińska Klasa Okręgowa, w której wystąpić ma zespół z Drawska, a tymczasem Drawa jest bez grosza i grozi jej katastrofa finansowa.
6 lipca Urząd Miejski zwrócił się do klubu o rozliczenie pierwszej transzy dotacji. 20 lipca nowy zarząd Drawy odpowiedział, że to niemożliwe, bo nie ma faktur, umów z trenerami, na transport, na zakup sprzętu. Poprzedni prezes Romuald Żukowski osobiście wypłacił z konta 112.800 zł, nie pozostawiając żadnych dokumentów, które pozwalałyby rozliczyć dotację.
- W tej sytuacji postanowiłem o przeprowadzeniu kontroli finansowej w Drawie w dniach od 1 do 4 sierpnia. Po jej zakończeniu będą mógł podjąć decyzję, czy możemy wypłacić drugą transzę dotacji - powiedział burmistrz Marek Tobiszewski podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej, która odbyła się w środę.
Romualda Żukowskiego na sesji nie było, ale wcześniej powiedział „Głosowi”, że część pieniędzyz dotacji od razu zabrał komornik. - Przecież obecny prezes Wojciech Kowalczyk na początku roku sam zgłosił się do komornika, żeby odzyskać pieniądze, jakie w ubiegłym roku podobno pożyczył klubowi. Pozostałą część dotacji wydaliśmy na wypłaty dla osób zatrudnionych w klubie. Była lista płac. Nie wiem, gdzie się podziała - przekonywał nas Romuald Żukowski.
- To nie jest prawda, poprzedni zarząd nie zostawił nam żadnych dokumentów, z których wynikałoby, jak rozdysponowane zostały pieniądze. Po prostu pan Żukowski podjął z konta gotówkę, a my nie wiemy, co się z tymi pieniędzmi stało. Zarząd dał byłemu prezesowi siedem dni na rozliczenie się z tych pieniędzy - powiedział Michał Choj-nacki, sekretarz klubu.
Wyznaczony termin upływa w poniedziałek. Po tym terminie nowy zarząd wyśle do Prokuratury Krajowej zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez członków poprzedniego zarządu.
Na tym nie koniec. W ubiegłym roku prezes Żukowski zaciągnął w imieniu klubu pożyczkę w wysokości 80 tys. zł u biznesmena ze Świdwina, który jest właścicielem działki po byłej rzeźni w Drawsku. Działka ta przylega do parku Chopina.
- Gość, który wykupił rzeźnię, dał na Drawę 80 tys. zł w formie pożyczki, bo liczył, że burmistrz zrewanżuje mu się terenem obok szkoły zawodowej, na którymbył plac zabaw, na parking pod przyszły market - uważa Zbigniew Szwajkowski, szef komisji rewizyjnej w MKS Drawa.
Rzeczywiście w kwietniu burmistrz Ptak podjął zaskakującą decyzję o przeniesieniu placu zabaw w inne miejsce. Jednak podczas sesji 29 czerwca zapewnił wszystkich, że teren po placu zabaw nadal wykorzystywany będzie na cele sportowe i rekreacyjne, a nie jako parking.
Romuald Żukowski twierdzi, że biznesmen ze Świdwina najpierw pożyczył, a później podarował pieniądze Drawie. Jednak nie ma dokumentów potwierdzających, że coś takiego miało miejsce. Nie udało nam się również potwierdzić tego w Świdwinie. Do sprawy powrócimy.