Po pięć maseczek ochronnych na przychodnię. Na ile wystarczą?
W szpitalach i przychodniach brakuje sprzętu ochronnego. Inowrocławski inspektor sanitarny rozdzielił maseczki 21 przychodniom, każda dostała po... pięć.
Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Inowrocławiu przekazuje maseczki w ilości 5 sztuk dla każdego podmiotu leczniczego, otrzymane od Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Bydgoszczy - czytamy w piśmie, które trafiło do naszej redakcji. Na liście znalazło się 21 Niepublicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej z powiatu inowrocławskiego. Pismo pochodzi z 23 marca. Z naszych informacji wynika, że od tego czasu podmioty te nie otrzymały żadnej pomocy.
Sytuacja w szpitalach i przychodniach bywa dramatyczna. - W czwartek w płucnym zakładali czerwone worki na odpady medyczne na głowy, bo nie mają nic. W "Juraszu" to samo, jakieś folie i taśmę używali. Nie wyobrażacie sobie jaką niosę radość zawożąc kawałek plastiku z folią i gumką - mówi nasz Czytelnik, który wspiera lokalne szpitale sprzętem ochronnym.
Część szpitali, która dotąd nie zajmowała się chorobami zakaźnymi nie jest dobrze przygotowana sprzętowo – brak kombinezonów, masek z filtrami i wielu innych rzeczy. W dodatku ceny tych produktów są kosmiczne. Jeszcze niedawno zwykła maseczka kosztowała kilkanaście groszy, dziś potrafi kosztować kilkanaście złotych. Wiele ośrodków nie ma pieniędzy na takie zakupy. Problem jest też z sama dostępnością tych produktów.
Dlatego niektóre szpitale w regionie porzuciły już wątpliwości i działają niemal w warunkach wojennych. Najlepszy sprzęt ochronny zostaje tylko dla ludzi na salach operacyjnych. Pozostali muszą się zadowolić tym, co uda się zebrać albo otrzymać od mieszkańców.
Nawet największe bydgoskie szpitale mają problemy z zaopatrzeniem. - Gdybyśmy nie mieli problemów z dostępnością środków ochronnych nie apelowalibyśmy o pomoc na naszej stronie internetowej i na Facebooku – mówi Kamila Wiecińska, rzecznik Szpitala Uniwersyteckiego im. Biziela.
Na stronie internetowej szpitala przeczytać można, że ten przyjmie (oprócz wsparcia pieniężnego) m. in. maski chirurgiczne trójwarstwowe na troki lub gumki, maski z filtrem z zaworkiem FFP3 lub ewentualnie FFP2, fartuchy ochronne ze wzmocnieniem - podfoliowane rękawy i przody, kombinezony TYVEK, ochraniacze z włókniny na obuwie wysokie, rękawiczki diagnostyczne lateksowe, maski chirurgiczne z osłoną na oczy gogle i przyłbice.
Olga Radkiewicz, rzecznik WSSE w Bydgoszczy nie chciała komentować pisma, które trafiło do powiatowego Sanepidu w Inowrocławiu, odsyłając do rzecznika wojewody.
-W województwie kujawsko-pomorskim do leczenia pacjentów z COVID-19 dedykowane są cztery szpitale będące w podwyższonej gotowości oraz jeden jednoimienny szpital zakaźny. Priorytetem służb wojewody kujawsko-pomorskiego jest zapewnienie w pierwszej kolejności właśnie tym lecznicom środków ochrony bezpośredniej. I tak się dzieje – szpitale te cały czas otrzymują kolejne dostawy - zapewnia Adrian Mól, rzecznik wojewody.
- Z kolei lekarze i pielęgniarki podstawowej opieki zdrowotnej pracują obecnie głównie w systemie teleporad. Oznacza to zdecydowane ograniczenie kontaktu bezpośredniego z pacjentem. Nie zmienia to faktu, iż osoby tam pracujące również muszą być chronione. Wojewoda wspólnie z marszałkiem województwa oraz prezydentem Torunia kilka tygodni temu podjęli współprace z Toruńskimi Zakładami Materiałów Opatrunkowych. Firma produkuje maseczki, które w najbliższych dniach za pośrednictwem urzędu wojewódzkiego trafią m.in. do przychodni w naszym województwie. Jest to możliwe dzięki wsparciu administracji rządowej, która pomaga przedsiębiorstwu zdobyć odpowiednie zgody na wykorzystywanie tego produktu do celów medycznych (tzw. certyfikacji). Wojewoda za zgodą ministra obrony narodowej zadysponował także 31 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy od 16 marca br. pracują przy produkcji maseczek.