Po latach zaczynamy odbudowywać piłkarską Polonię [WIDEO]

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Czachorowski
Marcin Karpiński

Po latach zaczynamy odbudowywać piłkarską Polonię [WIDEO]

Marcin Karpiński

Drużyna ze Sportowej zapewniła sobie przepustkę do IV ligi. Zdaniem prezesa Marcina Matysiaka na pochwały zasługuje także młodzież. Rozmawiamy z nim o tym, co udało się zrealizować i jak wygląda obecna sytuacja klubu.

Czy awans zespołu do czwartej ligi oznacza, że klub się odradza?
Taki scenariusz w rozmowie z trenerem Włodzimierzem Koreckim zakładaliśmy dwa lata temu. To zadanie było więc świadomie przez nas realizowane; zapracowane i wykonane przez zawodników oraz wszystkie osoby związane z klubem. To cieszy, bo dzisiaj możemy myśleć o kolejnych latach. Zapewniam, że nie chcemy na tym poprzestać. Następne cele zamierzamy zrealizować na stulecie klubu, które przypada za trzy lata. Ale niech to będzie niespodzianką. Wracając natomiast do pytania, faktycznie jest to początek odbudowy bydgoskiej Polonii w naszym regionie.


Czy w tym samym składzie drużyna zagra w wyższej lidze?

Trudno mi teraz o tym mówić, gdyż przewidujemy pewne korekty. Rozmowy na ten temat, z trenerem i zawodnikami, dopiero przed nami. Myślę jednak, że zdecydowana większość będzie dalej prezentować nasz klub w ligowych rozgrywkach.

Jaki to był sezon dla Polonii?

Trudny, ponieważ zmagania były i są, bo przed nami ostatnia kolejka, bardzo wyrównane. Do samego końca o dwa premiowane miejsca walczyły cztery drużyny, oprócz nas Strażak Przechowo/Wda II, Iskra Ciechocin i Sokół Radomin. Do pewnego momentu ścisk w tabeli był bardzo duży, gdyż w czubie znajdował się jeszcze BKS Bydgoszcz. Cały czas musieliśmy być w grze, nie mogliśmy pozwolić sobie na większe potknięcia. Rozstrzygnięcia zapadły dopiero w przedostatniej kolejce.

W parze z postawą seniorów przyszły dobre wyniki drużyn młodzieżowych…
Pod tym względem wykonaliśmy ogromny skok. Tych sukcesów było dużo. O niespodziankę postarali się juniorzy młodsi, którzy po wygraniu swojej ligi zwyciężyli w pierwszym spotkaniu barażowym na wyjeździe z mistrzem okręgu włocławskiego Lechem Dobre 7:2, z drużyną która do tej pory nie miała sobie równych. Myślę, że zespół Michała Stolarskiego ma spory potencjał. Kolejnym dobrym rezultatem był triumf naszej drużyny w lidze młodzika. Tu świetną pracę wykonał Remigiusz Podraza. To jest bardzo krzepiące, bo kiedy cztery lata temu obejmowałem w klubie stery, szkolenie były na trochę słabszym poziomie. Obecnie wszystko mamy dość dobrze poukładane i rozwój młodych graczy przebiega w sposób prawidłowy. Znakomicie układa nam się współpraca ze Szkołą Podstawową nr 31 oraz z Uniwersytetem Kazimierza Wielkiego i Collegium Medicum.

Z bazą bywały spore problemy. A jak jest dzisiaj?
Oprócz boiska na głównej płycie możemy korzystać z obiektów UKW, w tym ze sztucznej murawy, co jest dla nas ogromnym ułatwieniem. To jest też argument, żeby przyciągać do nas kolejnych adeptów futbolu. Cieszę się, że wszystko – klub, szkoły i boiska - mamy „pod ręką”. W okresie zimowym będziemy zapewne korzystać też z obiektu przy ulicy Słowiańskiej.

Widać i słychać, że szefowanie klubem przynosi panu teraz więcej przyjemności…
Zdecydowanie tak, bo trzy lata temu był moment dużego kryzysu. Te problemy wynikały ze struktury, którą wtenczas zastałem. Ale dzięki wsparciu kolegów z zarządu, Wojciecha Cedro, Remigiusza Podrazy, Rafała Poliszaka, Marka Chełkowskiego i Sławomira Wojciechowskiego, pewne sprawy udało nam się uporządkować i zrobić kilka kroków do przodu. Uważam, że kwestie organizacyjne przełożyły się poniekąd na wyniki sportowe.

A o tej niespodziance, o której pan na wstępie wspominał, dowiemy się w chwili jubileuszu klubu?

Chcemy, żeby zespół seniorów występował minimum w trzeciej lidze. To jest bardzo realne, gdyż nasi wychowankowie mogą powoli wchodzić do pierwszej drużyny. Za dwa-trzy lata powinniśmy mieć bardzo dobrych, a co najważniejsze, naszych chłopaków do grania. I nie będziemy musieli korzystać z armii zaciężnej. Myślę, że wielu graczy już teraz widzi, że ma szansę rozwijać się także w Polonii.

Marcin Karpiński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.