Po internetowych i prasowych dyskusjach o efektach prac w kościele Św. Jakuba głos zabiera komisja konserwatorska

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Olkowski
nadesłane

Po internetowych i prasowych dyskusjach o efektach prac w kościele Św. Jakuba głos zabiera komisja konserwatorska

nadesłane

Artykuł „Gotyk na dotyk i... wysoki połysk” ukazał się w „Nowościach” 18 lipca. Między innymi do tej publikacji odnosi się zamieszczony niżej list otwarty.

"Od kilku dni na różnych forach społecznościowych, a także na łamach „Nowości” poruszany jest temat prac konserwatorskich w kościele św. Jakuba w Toruniu. Krytyczny, emocjonalny i demagogiczny ton wygłaszanych sądów nie jest - niestety - oparty na prawdzie, tj. na wiedzy zdobywanej w trakcie badań konserwatorskich i na rozpoznaniu uwarunkowań podejmowanych decyzji.

W związku z powyższym informujemy, że grono konserwatorów (o wykształceniu w tej dyscyplinie naukowej), wspierane kilkuosobowym zespołem konsultantów z cenzusem naukowym lub ogromnym doświadczeniem, oparło swe działania na gruntownych badaniach i analizach.

Krucyfiks prześwietlony

W przypadku „Łaskami słynącego krucyfiksu” [działania oparto - red.] na tomografii komputerowej figury, zdjęciach rentgenowskich, analizach przekrojów warstw malarskich i pigmentów, ustaleniach z zakresu historii sztuki i odnalezionych analogiach.

W żadnym wypadku w trakcie prac konserwatorskich nie zdjęto „wszystkich historycznych przemalowań”, nie „oskrobano” i nie zrekonstruowano „w zdecydowanej większości” strug krwi na figurze Chrystusa (!). Trudno też odnieść się do zarzutu niewłaściwych, jakoby, „systemów” strug krwi w polichromii średniowiecznej, bo taka systematyka nie istnieje.

Eksponowana obecnie warstwa polichromii zachowana była w około 80 procentach (w tym także strugi i krople krwi). Usunięto jedynie warstwę chemolaku i brązowo-fioletowej farby położonej „ławkowcem”.

Wszystkie informacje prasowe są zatem bezpodstawnym pomówieniem.

Polerowana trwalsza

W przypadku nowej posadzki decyzje oparto na rozpoznaniu szczątkowego, bardzo złego stanu zachowania jej bezpośredniej poprzedniczki i wprowadzeniu „współczesnej”, niehistoryzującej, powtarzającej tylko typ kamienia, ale zabezpieczonej przed uszkodzeniami poprzez poler (uszczelnienie mikroporów), trwalszej posadzki, w żadnym stopniu nie „imitującej” nieznanej posadzki średniowiecznej. Kolorystycznie neutralna, została zharmonizowana z kolorytem ceglanych murów.

Nie ma żadnych przesłanek - poza względną geograficzną bliskością złóż - istnienia w kościele posadzki z wapienia olandzkiego (w prasowym dyskursie mylony jest wapień olandzki z piaskowcem gotlandzkim). Stan zachowania starej, rozwarstwiającej się kamienno-ceglano-cementowej posadzki jest udokumentowany.

Decyzje konsultowane

Jako członkowie wieloosobowej komisji konserwatorskiej informujemy, że - nie tylko wyżej wymienione - ale wszystkie podejmowane działania były, są i będą, gruntownie analizowane, dyskutowane i konsultowane. Pełna dokumentacja towarzyszy wszystkim poczynaniom i - z natury rzeczy - będzie zamknięta i udostępniona po zakończeniu prac. Jej poszukiwanie w Biurze Miejskiego Konserwatora Zabytków w trakcie robót jest kuriozalne.

Zapewne w trakcie prac odkryte zostaną jeszcze liczne, cenne z naukowego punktu widzenia elementy wystroju świątyni św. Jakuba i - mamy nadzieję - wzbudzą jedynie pozytywne emocje owocujące wnikliwymi studiami.

Na wszystkie pytania, które, niestety, nie padały ze strony mniej lub bardziej świadomych problemu adwersarzy, można odpowiedzieć w atmosferze merytorycznej dyskusji.

Gra na emocjach

Konserwacja dzieł sztuki jest nauką i zgodnie z etyką w ogóle - nie tylko konserwatorską - głos w dyskusji, szczególnie przez pracowników naukowych, winien być podejmowany po zapoznaniu się z wynikami badań! To rudymentarna zasada. Populistyczne granie na emocjach miłośników Torunia, wprowadzanie ich w błąd sformułowaniami typu: „skuli tynk średniowieczny”, czy „czarny krucyfiks zupełnie bezrefleksyjnie oskrobali, pomalowali oraz założyli kuriozalną reggae perukę dyplomowani konserwatorzy, zapewne z pomocą osób trzecich”, są godne ubolewania.

Klasyfikację takiej postawy pozostawiamy P.T. Czytelnikom i Redakcji „Nowości”, a tę ostatnią prosimy, aby informacje na temat prowadzonych prac pozyskiwane były od osób kompetentnych".

Z poważaniem

członkowie komisji konserwatorskiej przy podprojekcie: „Konserwacja zabytkowych elementów wnętrza i wyposażenia oraz prace remontowe otoczenia kościoła pw. św. Jakuba”:

ks. Wojciech Kiedrowicz Proboszcz Parafii św. Jakuba w Toruniu,

dr hab. Elżbieta Pilecka, prof. UMK,

Irena Bulderberg,

Anna Bystroń-Kwiatkowska,

Mirosława Milkowska,

Sławomir Szczerbiński,

Mirosława Romaniszyn

Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.

Od autorki:

Kto może się wypowiadać na temat nowej posadzki w gotyckiej świątyni?

Zacznę górnolotnie: zadaniem lokalnej prasy jest między innymi informowanie Czytelników o tym, co ich interesuje i dotyczy. I reagowanie na to, co ich dziwi, bulwersuje, niepokoi.

Torunian bardzo zaś ostatnio obeszły - zaskakujące dla wielu - zmiany w remontowanym gotyckim kościele św. Jakuba. Cóż, mają prawo wypowiadać swoje zdanie o efektach prac, nawet jeśli nie znają się na konserwacji zabytków. Tak, jak każdy ma prawo wyrażać opinię o tym, co dzieje się z naszym wspólnym dobrem - przestrzenią publiczną. Nawet jeśli nie jest architektem, urbanistą, konserwatorem czy projektantem zieleni.

Oczywiście, o wypowiedź do gazety na temat nowej posadzki w świątyni poprosiłam fachowców: pana Emanuela Okonia, miejskiego konserwatora zabytków, a także historyka sztuki z UMK dr hab. Juliusza Raczkowskiego (autora m.in. artykułów naukowych na temat Czarnego Krucyfiksu z kościoła św. Jakuba). Co zatem autorzy listu mają na myśli prosząc „Nowości”, aby „informacje na temat prowadzonych prac pozyskiwane były od osób kompetentnych”? Bo przecież chyba nie to, że konserwator miejski nie jest kompetentny w kwestii ważnych prac w zabytkach w mieście? Czy chodzi o to, że remont mogą oceniać tylko jego wykonawcy (spektakl - aktorzy i reżyser, koncert orkiestry - jej muzycy i dyrygent)? Przed napisaniem artykułu rozmawiałam również z dwojgiem sygnatariuszy listu otwartego. Wypowiedź ks. Wojciecha Kiedrowicza znalazła się w jednym z dwóch tekstów na temat posadzki, zamieszczonych w naszym wydaniu internetowym. W papierowym, z uwagi na szczupłość miejsca, jej nie przytoczyłam, tym bardziej, że ks. Kiedrowicz powiedział właściwie to, co konserwator miejski Emanuel Okoń: że prace zaopiniowali fachowcy od konserwacji i że dotychczasowa posadzka w dużej części składała się z betonowych łat. Pani Irena Bulderberg z firmy wykonującej prace nie zgodziła się na wypowiedź na łamy gazety.

„Godne ubolewania sformułowania” typu „skuli tynk średniowieczny” czy „czarny krucyfiks zupełnie bezrefleksyjnie oskrobali, pomalowali oraz założyli reggae perukę dyplomowani konserwatorzy, zapewne z pomocą osób trzecich” nie pochodzą z moich tekstów. Nigdzie też w nich nie ma mowy o „kuriozalnych poszukiwaniach dokumentacji prac w Biurze Miejskiego Konserwatora Zabytków”.

Mirosława Kruczkiewicz

nadesłane

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.