O tym, czy nauczyciel może być wariatem, jaką wartość mają lekcje prowadzone w parku i czy może przyznać się nastolatkowi, że też czasem się stresuje, a czasem czegoś po prostu nie wie, mówi dr Łukasz Kosiński, historyk.
Och, ta dzisiejsza młodzież! Wiecznie tylko z nosem w smartfonach, to i świata realnego nie widzi, bo jak? Zresztą w tym wirtualnym radzi sobie dużo lepiej, a że nauczyciel i szkoła upierają się z reguły przy tym realnym, jakoś im nie po drodze...
Gdybyśmy zapytali nasze babcie o to, jakimi nastolatkami byli nasi rodzice, ich odpowiedź byłaby równie gorzka: „za moich czasów było zupełnie inaczej, teraz na głowie wszystko staje”- dorzuciłyby pewnie na koniec. Konflikt pokoleń. Był i będzie. Nauczyciele powinni być bardzo świadomi tego, jak szybko zmieniają się czasy, obyczaje. Rzeczywiście, patrząc na młodzież, najbardziej rzuca się w oczy wpływ rozwoju cyfryzacji na jej zwyczaje i zachowania. Zdecydowana większość młodych ludzi bardzo dobrze czuje się w świecie wirtualnym, a równocześnie wielu nie potrafi już odnaleźć się w świecie realnym. Nauczyciel powinien umiejętnie wykorzystywać rozwój technologiczny, także w codziennym procesie dydaktycznym, ale jednocześnie zachęcać młodych do spojrzenia dalej niż ekran telefonu czy tabletu, do poznawania świata: sprawdzania, dotykania, zwiedzania...
Przeczytaj dalszą część wywiadu z dr. Łukaszem Kosińskim
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień