Po co nam taka szyba
Szyba przy ratuszu, pod którą znajdują się średniowieczne ruiny miasta, miała być naszą wizytówką. A okazała się niewypałem.
Szyba powstała w 2010 roku, po tym jak podczas kładzenia na deptaku ciepłociągu odkryto ruiny średniowiecznych budynków. Propozycja, by udostępnić dawne budynki na widok publiczny spotkała się z pozytywnym oddźwiękiem. Władze miasta zdecydowały więc udostępnić ten kawał historii.
Początkowo na szybie można było stanąć, bo z założenia tafla miała być idealnie przezroczysta, tak by bez problemu oglądać pozostałości średniowiecznej zabudowy. Z czasem jednak, wraz z powstawaniem nowych zarysowań na powierzchni, szyba została ogrodzona łańcuchem. Mimo tych zabiegów, przez szklaną taflę mało widać – co podkreślają w rozmowach zarówno mieszkańcy miasta, jak i turyści.
– To chyba najgorszy niewypał w mieście – mówi z oburzeniem pan Leszek – Stworzenie takiej szyby to był koszt kilkuset tysięcy złotych, a potem przychodzi jakaś wycieczka, zagląda i nic przez tę szybę nie widać! To jest niewypał ratusza i uważam, że urzędnicy powinni ponieść konsekwencje tej decyzji – dopowiada. Inne głosy, choć mniej oburzone, także są krytyczne.
– Szyby poniszczone, Bachusika ktoś już raz ukradł. A koszt naprawy wysoki – mówi pani Bogumiła. Tafla nie jest również wizytówką miasta dla przyjezdnych. – Szyba jest tragiczna, nie reprezentuje miasta w jakikolwiek sposób – mówi Ewelina, która do Zielonej Góry przyjechała na studia.
O opinię w sprawie szyby i jej przyszłych losów spytaliśmy włodarzy. Prezydent Janusz Kubicki szczerze przyznaje, że szyba mu się po prostu nie podoba. – Nie jest ani fajna, ani oryginalna. W naszych warunkach atmosferycznych ona się nie sprawdza. Oprócz tego, że nic za bardzo przez nią nie widać, to jeszcze kilka razy została zbita przez wandali. Wymiana tylko jednej takiej szyby to kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Jak mówi wiceprezydent Kaliszuk. – To była między innymi pomysł konserwatora zabytków, żeby ruiny średniowiecznego miasta przykryć szybą. Dziś mogę powiedzieć, że technologia się nie sprawdziła. Projekt był współfinansowany z różnych środków, między innymi z Unii Europejskiej. Mija właśnie 5 lat trwałości projektu, w trakcie którego nie mogliśmy nic zmieniać. Teraz będziemy się zastanawiać, co dalej zrobić z szybą. Będziemy dyskutować w urzędzie miasta, z konserwatorem zabytków. Przyznaję, wybrane rozwiązanie nie sprawdziło się – podsumował Kaliszuk.
Jak przyznaje Barbara Bielinis-Kopeć, lubuski wojewódzki konserwator zabytków, pytano ją o zgodę, zanim ta szyba powstała. – Zgodziłam się na wykonanie takiego projektu, bo wiedziałam, że w innych miastach takie szyby się sprawdziły. Nie można twierdzić, że pomysł jest zły, bardziej coś tu nie zagrało z wykonaniem – mówiła w rozmowie z nami. – Pomysł jak najbardziej na tak, wykonanie na nie. W naszym mieście ta szyba miała i ma nadal sens – podsumowała konserwator.
Pomimo usilnych starań nie udało nam się skontaktować z pracownią projektową AAD, która była odpowiedzialna za projekt szyby. Obecnie dwie tafle pozostają zbite, a koszt ich wymiany to kilkadziesiąt tysięcy złotych.
- Czy szyba to dobra wizytówka miasta? Czekamy na państwa opinie w tej sprawie: 68 324 88 73.