W Polsce nawet ośmiolatki mogą trafić na listę dłużników. Choć wydaje się to kuriozalne, właśnie tyle lat mają najmłodsze osoby wpisane do rejestru.
Na szczęście poważne wątpliwości, czy działanie takie jest zgodne z prawem mają eks-perci z Ministerstwa Rozwoju, według których wpisywanie dzieci na listę dłużników jest sprzeczne co najmniej z dwiema ustawami, bo osoba poniżej 13. roku życia nie ponosi odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę. Ale oprócz wątpliwości prawnych rodzą się też inne pytania: komu zależy na tym, żeby hodować odsetki od dziecięcych długów? Dlaczego nie pomaga się w rozwiązaniu problemu, zanim dłużnik skończy 18 lat i będzie miał na karku komornika? Tymczasem wystarczy informować rodziców o mandacie dziecka i będzie po sprawie. Pewnie każdy, niezależnie od zasobności portfela, uregulowałby taki dług. A że przy okazji po swojemu wyciągnąłby konsekwencje, to już zupełnie inna historia.