Po 500 zł w ogonku!
- To skandal, żeby stać tak długo w kolejce! Jest tyle stanowisk, a tylko jedno jest czynne - mówią nasi Czytelnicy z Zielonej Góry.
Do redakcji ,,GL’’ przysłała mail pani Karolina Król, która poskarżyła się na działalność biura obsługi interesanta w wydziale świadczeń rodzinnych przy ul. Długiej w Zielonej Górze.
- ,,....przedstawiam fotografie wykonane 4 lipca w biurze obsługi (...) o godz. 13.47 - na osiem stanowisk, jedno czynne - a na korytarzu kolejka i m.in. matki z trójką dzieci, które są poniżane przez polski system obsługi klienta, żeby pracownicy urzędu miasta mogli się dowartościować, że dłużej się do nich czeka w kolejce niż do lekarza (...)’’ - czytamy w liście, który został zaadresowany do biura kontroli ministerstwa rodziny, pracy i polityki socjalnej.
Czytelniczka "GL" poprosiła w liście do ministerstwa o wyjaśnienia w sprawie funkcjonowania biura obsługi w Zielonej Górze. Chciała się dowiedzieć m.in. ile osób pracuje w obsłudze klientów oraz ile kosztowało wyposażenie stanowisk.
Aby sprawdzić, czy zdjęcia K. Król wykonane w poniedziałek, 4 lipca nie są jednorazową wpadką urzędników reporter "GL" odwiedził biuro przy ul. Długiej następnego dnia rano. Na miejscu w kolejce czekało 6 osób, otwarte tylko jedno stanowisko.
- Niestety musimy czekać, nie wiadomo jak długo. Tak to już jest z dokumentami i formularzami, które trzeba wypełniać. Trochę to dziwne, że tyle stanowisk, a tylko jedno jest czynne - powiedziała "GL" zielonogórzanka, która cierpliwie czekała na swoją kolej. - Myślę, że powodem jest sezon urlopowy, bo byłam tu blisko miesiąc temu i pracujących urzędniczek było więcej.
Z prośbą o wyjaśnienie "GL" zwróciła się do magistratu. Niestety naczelnik wydziału jest na zwolnieniu lekarskim, a na pytania w sprawie pracy urzędu przesłane pocztą elektroniczną do kierownik biura prezydenta miasta nie otrzymaliśmy wczoraj odpowiedzi.
- Jestem zdziwiona tymi informacjami, bo wiem że naczelnik wydziału świadczeń rodzinnych wzorowo organizuje jego pracę. Wiem, że do końca czerwca docierali do biura ostatni rodzice z wnioskami z programu 500 plus. Niestety nie znam dziś szczegółów, jestem na urlopie - powiedziała Wioleta Haręźlak, zastępca prezydenta Zielonej Góry.
Przypominamy, że program 500 plus ruszył 1 kwietnia. Od tego dnia można było składać wnioski. 1 kwietnia w kolejce z dokumentami czekało w Zielonej Górze już 150 osób. A na początku maja wniosków o wypłatę uzbierało się już ponad 6 tys. Pierwsze wypłaty ruszyły 16 maja - wtedy to w ciągu 5 dni ponad 2 tys. zielonogórskich rodzin otrzymało łącznie ok. 2,2 mln zł. Najszybciej otrzymali pieniądze ci, którzy mają konto bankowe. Osoby bez kont musiały czekać na wizytę listonosza lub odebrać przekaz w 11 oddziałach urzędów pocztowych.
Przypominamy, że magistrat wydał 100 tys. zł na budowę systemu informatycznego do obsługi programu 500 plus oraz na zakup i montaż systemu kolejkowego. Urząd od 1 marca przyjął pięć osób do obsługi klientów, a kolejne pięć zatrudniono na 3 miesiące od 1 kwietnia, do obsługi wniosków na drugie dziecko, przy których nie jest ustalana sytuacja dochodowa rodziny. Osoby te więc od 1 lipca już nie pracują w magistracie.
Warto wiedzieć, że pierwszy okres, na jaki jest przyznawane prawo do świadczenia wychowawczego 500 plus jest dłuższy. Trwa on bowiem od 1 kwietnia 2016 r. do 30 września 2017 r. Do sprawy wrócimy.