Natalia Grzybowska

Pluskwy to problem wcale nie egzotyczny. Coraz ich więcej

Pluskwy to problem wcale nie egzotyczny. Coraz ich więcej
Natalia Grzybowska

Renesans pluskwy domowej to temat wstydliwy, ale problem staje się coraz częstszy i coraz trudniejszy do wyplenienia. Do domu można przywieźć je z wakacji, przynieść z autobusu czy kina.

W sieci aż roi się od historii zbulwersowanych pasażerów, którzy spotkania z pluskwami doświadczyli na własnej skórze. Żeby daleko nie szukać - we wrześniu o ich obecności w Pendolino przekonała się rodzina z małymi dziećmi, podróżująca na trasie z Krakowa do Gdyni.

- Sporadycznie otrzymujemy zgłoszenia dotyczące obecności pluskiew w transporcie publicznym. Najczęściej znajdywane są w wagonach z miejscami do spania - mówi Anna Obuchowska, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno w Gdańsku. - Od lat dyskutowane są regulacje prawne, które dotyczyłyby higieny środków transportu, ale nie wiem czy kiedykolwiek wejdą one w życie. Nikt nie zatrzyma pociągu z wyprzedanymi biletami, którym podróżują tłumy pasażerów. Jeżeli się tak dzieje to tylko ze względów technicznych, a nie higienicznych. To samo tyczy się samolotów czy autobusów dalekobieżnych.

Często nie dopuszczamy do siebie myśli, że pluskwy mogłyby się zalęgnąć w naszych domach. W Polsce niestety nadal pokutuje mylne przekonanie, że problem dotyczy jedynie mieszkań zapuszczonych. Tymczasem to, jak wiele wysiłku wkładamy w porządek i utrzymanie higieny nie ma tu żadnego znaczenia. Zawlec je do domu jest bardzo łatwo, a walka z tymi owadami jest zazwyczaj długa i męcząca. Mnożą się i zagnieżdżają w meblach tapicerowanych, w szparach i puszkach instalacji elektrycznej, przeważnie w pobliżu łóżka. Ich ugryzienia są dokuczliwe, drapanie pogryzionych miejsc może doprowadzić do infekcji, a nawet powodować reakcje alergiczne.

By uchronić się przed nimi, należałoby przeszukiwać wszystko, co przynosimy do domu z miejsc publicznych, które są szczególnie narażone na ich obecność. Jeśli wracamy z podróży, warto byłoby więc przejrzeć ubranie, walizki i plecaki. To samo tyczy się rzeczy używanych: starych książek, mebli czy czegokolwiek innego, co wcześniej zalegało na strychu lub jakimś magazynie.

Pozostało jeszcze 43% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Natalia Grzybowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.