- To chyba cud, żeby w Bobrze w Żaganiu znaleźć tak mały przedmiot - mówią świadkowie wydarzenia. - Teraz to już młodzi muszą mieć szczęście.
W sobotę młode małżeństwo wybrało się do parku, żeby karmić kaczki i łabędzie. Pan Radek rzucił przed siebie chleb, a razem z nim wpadła do wody jego ślubna obrączka.
Konsternacja była olbrzymia, bo młodzi ludzie byli dopiero dwa miesiące po ślubie. A zgubienie obrączki to zły znak na przyszłość.
Zaczęli szukać wybawienia z opresji. W internecie znaleźli szkołę nurkowania Darco. - Oczywiście zgodziłem się im pomóc - opowiada Dariusz Drozdek. - I o dziwo udało się odnaleźć zgubioną obrączkę.
Temperatura wody w Bobrze wynosiła 2 stopnie Celsjusza. Głębokość 2,20-2,40 cm. Widoczność 60 cm. - Na szczęście na dnie nie było mułu - wspomina D. Drozdek. - Za to było mnóstwo kamieni i patyków. Szukałem w polu wyznaczonym przez pana Radka. W pewnym momencie zobaczyłem mały, błyszczący przedmiot. Sam byłem zdziwiony, że udało mi się go odnaleźć.
Trudno opisać radość młodego małżeństwa z odnalezienia tak ważnego przedmiotu. Już się bali, że obrączkę mogła połknąć kaczka, widząc coś błyszczącego, spadającego do wody.
Więcej o żagańskim „władcy pierścienia” w sobotę w papierowym wydaniu „Kuriera Żarsko-Żagańskiego” oraz w piątek na kurierzz.pl