Płeć piękna za sterami miejskiej komunikacji w Łodzi [zdjęcia]
Choć jest ich zdecydowanie mniej niż panów, to jednak właśnie na panie prowadzące tramwaj lub autobus pasażerowie zwracają szczególną uwagę. A płci pięknej w łódzkim MPK przybywa z każdym rokiem.
Kobieta w kabinie tramwaju lub autobusu wzbudza powszechne zainteresowanie, bo zawód wciąż uznawany jest za męski.
- Pochodzę z małej miejscowości i jak zaczęłam przyjeżdżać do Łodzi do szkoły, to bardzo się zdziwiłam, gdy zobaczyłam panią motorniczą - opowiada Klaudia Hyska, studentka socjologii na Uniwersytecie Łódzkim, która na swoją pracę magisterską wybrała właśnie opinie pasażerów na temat pań prowadzących pojazdy MPK. - Chciałam nawet zrobić kurs na motorniczą, ale na razie piszę o tym pracę.
Z pierwszych zebranych do niej materiałów wynika jasno, że pasażerowie cenią panie za wysoką kulturę osobistą, uprzejme podejście do ludzi, spokojniejszy styl jazdy i to, że trudniej je sprowokować niż panów. Do tego nie zamykają nikomu drzwi przed nosem, co panom się zdarza.
W Łodzi na 800 motorniczych jest już 115 kobiet. Na 1000 kierowców autobusów pań jest 31. Wiele z nich do pracy w łódzkim przedsiębiorstwie przyszło pod wpływem męża, który już tam pracował na takim właśnie stanowisku.
- Ja zrobiłam kurs w tajemnicy, ale namówił mnie kolega męża - wspomina Małgorzata Zuchmańska, która prowadzi tramwaj od czterech lat. - Mąż 27 lat już jest motorniczym, a ja pomyślałam, że skoro dzieci są odchowane, to warto podjąć takie wyzwanie.
Panie, które prowadzą łódzkie tramwaje, przyznają zgodnie, że praca jest ciekawa, ale stresująca, bo bardzo odpowiedzialna.
- Najbardziej boję się wypadku, w którym ktoś zostanie ranny - mówi Renata Paradowska, która od 9 lat pracuje jako motornicza. - Na drodze są też inni uczestnicy ruchu, a piesi bywają bardzo nieostrożni. Czasem niemal wchodzą pod tramwaj, a jego w miejscu zatrzymać się nie da.