Plan zagłodzenia ZSRR. Jak Herbert Backe chciał wymordować 30 mln ludzi
Niemiecki tzw. Plan głodowy zakładał planową eksterminację blisko 30 mln ludzi na zajętych terenach ZSRR. Jego twórcą był Obergruppenführer SS Herbert Backe
Badacze analizujący dzieje ostatniej wojny są zadziwiająco zgodni: „Plan głodowy” zakładał zaakceptowane przez Adolfa Hitlera masowe ludobójstwo. „Zbladłyby przy nim wcześniejszy Hołodomor na Ukrainie, uważany wówczas za szczyt ideologicznego bestialstwa” - napisał brytyjski historyk Alan Bullock. Bullock miał po stokroć rację. Plan został opracowany wczesną wiosną 1941 r. pod nazwą „Polityczno-gospodarcze wytyczne dla organizacji na Wschodzie” i przewidywał, iż na zdobytych przez Wehrmacht terytoriach ZSRR konfiskowane będą wszystkie „nadwyżki” żywności, a uzyskane w ten sposób artykuły spożywcze zostaną przekazane walczącym na froncie wschodnim oddziałom lub cywilnej ludności III Rzeszy. Przypominało to zbrodnię skalkulowaną z premedytacją.
Marzenia o ukraińskim zbożu Niemcy snuli zresztą znacznie wcześniej. Zwiastuny pojawiły się już w tzw. Generalnym Planie Wschodnim - projekcie osiedleńczym i germanizacyjny m dla terytoriów Europy Środkowo-Wschodniej i Wschodniej, położonych na wschód od granicy III Rzeszy sprzed września 1939 r.
Jak zrodziła się idea
Kim był twórca tego zbrodniczego pomysłu? Herbert Ernst Backe, urodzony w Batumi na Kaukazie, był synem niemieckiego kolonisty. Po zakończeniu Wielkiej Wojny wyjechał do Niemiec, gdzie rozpoczął studia na Uniwersytecie w Getyndze. Następnie od 1923 r. pracował jako asystent w Wyższej Szkole Technicznej w Hanowerze. Wstąpił do NSDAP i SS, a od października 1933 r. do maja roku 1942 był sekretarzem stanu w Ministerstwie Wyżywienia i Gospodarki Rolnej. Wtedy awansował - został komisarycznym zarządcą Ministerstwa Wyżywienia i Gospodarki Rolnej i znalazł się w sztabie RUSHA, czyli dość wysoko w hierarchicznej drabinie III Rzeszy.
Można powiedzieć, że „Plan głodowy” narodził się z zimnej kalkulacji skutków wojny ze Związkiem Radzieckim. Dla Backa i niemieckich sztabowców szybko stało się jasne, że ogromne odległości do linii frontu oraz uboga infrastruktura transportowa ZSRR nie pozwolą na dostarczenie niemieckim żołnierzom odpowiedniej ilości zaopatrzenia z magazynów na terytorium Niemiec. Dlatego główny wydział gospodarczy Wehrmachtu zaproponował, aby do przełomu 1941 i 1942 r. - jak pisze Laurence Rees w książce „Hitler i Stalin. Wojna stulecia” - „cała armia niemiecka (…) żywiła się na koszt Rosji”. Przyjęcie takiego rozwiązania miało odciążyć służby logistyczne Wehrmachtu i umożliwić im skupienie większości sił i środków na zapewnieniu regularnych dostaw amunicji dla walczących oddziałów.
Ramowe założenia planu opracowano w marcu 1941 r., natomiast w dniu 2 maja 1941 r. główny wydział gospodarczy Wehrmachtu wydał zestaw stosownych wytycznych. Niemieccy sztabowcy bez ogródek stwierdzili wówczas, że „dziesiątki milionów ludzi z pewnością umrą z głodu, jeśli zabierzemy wszystko, czego potrzebujemy”.
23 maja 1941 r. główny wydział gospodarczy Wehrmachtu przygotował nowy, poprawiony dokument zatytułowany „Polityczno--gospodarcze wytyczne dla organizacji na Wschodzie”, który przeszedł do historii, jako tzw. plan głodowy. Tym razem przyjęto założenie, że sowieckie zasoby żywnościowe posłużą nie tylko do wykarmienia walczących na Wschodzie dywizji, lecz również do zaopatrywania cywilnej ludności III Rzeszy. Kluczową rolę w procesie przygotowania założeń planu odegrał właśnie Herbert Backe.
W „Skrwawionych ziemiach. Europa między Hitlerem a Stalinem” Timothy Snyder pisze: „Odpowiedzialny za przygotowanie studium cywilny planista Herbert Backe oświadczył Hitlerowi już w styczniu 1941 roku: »okupacja Ukrainy uwolniłaby nas od wszelkich zmartwień gospodarczych«. W zamyśle Hitlera Ukraina miała zagwarantować, że »nikt nie będzie mógł znów zagłodzić (Niemiec) jak podczas ostatniej wojny«. Podbój Ukrainy uodporniłby Niemcy na brytyjską blokadę, a jej późniejsza kolonizacja pozwoliłaby im stać się mocarstwem światowym na kształt Stanów Zjednoczonych”.
Co zrobić z kołchozami
Szczególną rolę w niemieckich planach odgrywała Ukraina, o której Backe mówił, iż „z perspektywy rolniczej i przemysłowej stanowi ona najbardziej wartościową część Związku Radzieckiego”. Niemcy uznawali Ukrainę (wraz z częścią południowej Rosji) za „region nadwyżek” - produkujący więcej żywności niż potrzebuje jego ludność. Obszary miejskie na obszarze całego ZSRR, jak również Białoruś i północno-zachodnie regiony Rosji (mniej wydajne pod względem rolniczym) stanowiły z kolei tzw. region deficytu.
„Polityczno-gospodarcze wytyczne dla organizacji na Wschodzie” przewidywały, że po rozpoczęciu inwazji na ZSRR żołnierze Wehrmachtu oraz członkowie aparatu okupacyjnego przystąpią do masowej konfiskaty „nadwyżek” żywności, które w normalnych warunkach były przeznaczone na wykarmienie populacji miejskiej oraz mieszkańców północnych regionów ZSRR. Planowano, że do końca 1941 r. do samej tylko Rzeszy trafi 7 mln ton radzieckiego zboża.
Backe opowiadał się również za utrzymaniem systemu kołchozów na okupowanych obszarach ZSRR, gdyż w jego opinii stanowiły one narzędzie znacznie ułatwiające kontrolę nad podażą żywności. Co prawda niektórzy specjaliści od strategii politycznej chcieli zlikwidować kołchozy podczas inwazji, sądząc, iż przysporzy to Niemcom poparcia ludności ukraińskiej, zdaniem ekonomistów jednak Niemcy musiały utrzymać gospodarkę kołchozową, aby wyżywić armię i cywilów niemieckich. Jak pisze Snyder, Backe miał ponoć wprost stwierdzić, że „gdyby Sowieci nie załatwili tego wcześniej, Niemcy musieliby sami zaprowadzić kołchozy”.
Konfiskowane artykuły spożywcze miały posłużyć do wyżywienia żołnierzy na froncie, a także umożliwić III Rzeszy kontynuowanie wojny bez nadmiernych kosztów dla własnej ludności cywilnej. „Plan głodowy” miał również spełnić szereg celów politycznych związanych z niemieckimi planami kolonizacji Europy Wschodniej. Jednym z efektów jego realizacji miała być bowiem „likwidacja przemysłu, a zarazem znacznej części ludności w regionach deficytu”. W ten sposób „Plan głodowy” cofnąłby Związek Radziecki do ery przedindustrialnej i zamienił go w kraj znacznie słabiej zaludniony - bez przemysłu i wielkich miast.
Autorzy planu z rozmysłem założyli zatem, że na skutek jego realizacji ok. 20-30 mln obywateli ZSRR umrze z głodu. W „wytycznych” z 23 maja 1941 r. znalazły się słowa: „wiele dziesiątek milionów ludzi na tym terytorium stanie się zbędnych i umrze lub będzie musiało wyemigrować na Syberię. Próby uratowania tamtejszej ludności od śmierci głodowej przez pozyskanie nadwyżek ze strefy czarnoziemów mogą być podejmowane jedynie kosztem zaopatrzenia dla Europy”. Znamienne, że ludobójczy projekt Backa został świadomie i bez większych oporów zaakceptowany przez najwyższe kierownictwo III Rzeszy. Martin Bormann mówił, że „miliony ludzi muszą umrzeć z głodu”, a Hermann Göring przewidywał z kolei, że „śmierć będzie teraz siać swe największe żniwo od czasów wojny trzydziestoletniej”, a także wyzłośliwiał się, że „Ukraińcy będą musieli zjadać siodła kozackie”.
Plan w wersji minimum
Znów odwołajmy się do Snydera: „Na dłuższą metę nazistowski Generalny Plan Wschodni wiązałby się z przejęciem gruntów, eksterminacją miejscowych rolników i osadnictwem niemieckim. Tymczasem jednak, podczas wojny i bezpośrednio po niej (przewidywanym) szybkim zakończeniu, Hitler potrzebował tubylców, by zbierali zboże dla niemieckich żołnierzy oraz cywilów”. Innymi słowy, eksterminację ludności wódz III Rzeszy chciał odłożyć na później, po wojnie. 22 czerwca 1941 r. wojska niemieckie rozpoczęły inwazję na ZSRR i kolejne miesiące dowiodły, że plan Backa musi ulec swoistej „korekcie”. Choć niemiecki stosunek do ludności pozostawał wrogi.
Na okupowanych terytoriach Niemcy starali się rekwirować niemal całą żywność, którą byli w stanie znaleźć. 16 września 1941 r. Göring wydał rozkaz, w którym przypomniał, że oddziały walczące na froncie wschodnim powinny „żyć z ziemi”, podkreślając jednocześnie, iż „na terenach okupowanych artykuły spożywcze winny być zapewnione tylko dla tych, którzy dla nas pracują”. Z kolei feld-marszałek Walter von Reichenau głosił, że „żywienie tutejszych mieszkańców jest takim samym nieporozumieniem, jak rozdawanie za darmo papierosów i chleba”. Inny generał stwierdził z kolei, że Niemcy będą musieli żywić się „jak na wojnach kolonialnych”.
W podobnym kierunku szły rozkazy gen. Eduarda Wagnera, Generalnego Kwatermistrza Wojsk Lądowych, który podkreślał, iż ludność ZSRR „może otrzymywać tylko minimum niezbędne do egzystencji”. Snyder przypomina, że 3 listopada 1941 r. w rozkazie skierowanym do dowództwa Grupy Armii „Północ” Wagner pisał wprost, iż: „każdy pociąg z żywnością z ojczyzny uszczupla jej zasoby żywnościowe. Lepiej jest, by nasi rodacy mieli cokolwiek, a Rosjanie głodowali”. Niemieckim żołnierzom tłumaczono, że karmienie jeńców lub radzieckich cywilów jest równoznaczne z odbieraniem pożywienia niemieckim dzieciom.
Można powiedzieć, że „plan głodowy” w pierwotnej wersji Backa został częściowo zrealizowany nie w wyniku planowanej eksterminacji, lecz na skutek fatalnej i zbrodniczej polityki Niemiec wobec ludności tubylczej. Do dziś historycy nie są bowiem w stanie obliczyć, ilu mieszkańców okupowanych ziem padło ofiarą niemieckich braków zaopatrzeniowych podczas pierwszej wojennej zimy. Klęska głodu dotknęła m.in. Kijów i Charków. W stolicy Ukrainy zmarło z głodu być może nawet do 50 tys. osób. Z kolei w Charkowie zmarło ok. 20 tys. mieszkańców.
„Plan głodowy” miał też ogromny wpływ na tragiczną sytuację radzieckich jeńców wojennych. Po rozpoczęciu wojny niemieckie dowództwo konsekwentnie obcinało racje żywnościowe dla jeńców. W efekcie wzięci do niewoli czerwonoarmiści tysiącami umierali z głodu - oblicza się, że do stycznia 1942 roku zmarło ponad 2 mln radzieckich jeńców wojennych.
„Niech więc zdychają”
„Plan głodowy” miał też inne skutki. Wielu historyków jest zdania, że to właśnie „kwestia żywnościowa” była jednym z głównych powodów, dla których Hitler podjął decyzję o rezygnacji z bezpośredniego szturmu na Moskwę i Leningrad na rzecz długotrwałego oblężenia - mającego na celu wygłodzenie ludności tych dwóch metropolii. W przypadku Moskwy niemieckie niepowodzenia na froncie uniemożliwiły realizację tego planu. Leningrad znajdował się jednak pod oblężeniem przez blisko 900 dni. Na skutek blokady zmarło wówczas - głównie na skutek głodu - blisko milion mieszkańców miasta.
10 września 1941 prof. Wilhelm Ziegelmayer, ekspert ds. rolnych w Naczelnym Dowództwie Wehrmachtu, zapisał w swoim dzienniku: „także i w przyszłości nie będziemy się zajmować kwestią kapitulacji Leningradu. Musi on zostać zniszczony za pomocą jakiejś naukowo opracowanej metody”. Burmistrz Hamburga Carl Vincent Krogmann, podczas służbowej podróży na linię frontu, zapisał natomiast: „przyjmuje się, że większa część liczącego 5,5 mln mieszkańców miasta umrze z głodu”. Generalny Kwatermistrz Wagner zapowiadał, że „zwłaszcza Leningrad powinien głodować”, a dwa miesiące później pisał w liście do żony: „najpierw musimy wydusić tych z Petersburga”, gdyż - jak to uzasadniał - nie można mieć „kilku milionów ludzi na swym utrzymaniu”. Konkluzja Wagnera brzmiała: „nie powinno być przy tym mowy o żadnych sentymentach”.
Ostatecznie jednak - jak dowodzi Rees - klęska głodu na okupowanych obszarach ZSRR nie przybrała jednak tak wielkich rozmiarów, jak zakładali to podwładni Herberta Backa. Wynikało to przede wszystkim z faktu, że Niemcy nie mieli dość sił i środków, aby kontrolować każdy kołchoz, obserwować wszystkie zbiory i zagwarantować, że nic nie zostało ukryte i nie umknęło ewidencji. Nie byli także w stanie szczelnie odseparować miast od wsi; brakowało im rozeznania w lokalnych uwarunkowaniach; znajomości kryjówek, schowków itp.
Z kolei ludność ZSRR, zahartowana latami niedostatku i stalinowskiej kolektywizacji, potrafiła skutecznie walczyć o przetrwanie i ukryć lub zorganizować żywność niezbędną do przeżycia. Ponadto pomimo wyraźnych wytycznych z góry, lokalne władze okupacyjne (wojskowe i cywilne) realizowały plan konfiskaty żywności z dużą niekonsekwencją. Lokalni komendanci obawiali się, że wywołanie klęski głodu poprzez nazbyt skrupulatne wypełnianie założeń „wytycznych” może spowodować niekontrolowany rozwój partyzantki lub uniemożliwić wykorzystanie ludności okupowanych ziem w charakterze taniej siły roboczej.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt „Planu głodowego”: dążenie do zniwelowania rozmaitych problemów gospodarczo-społecznych wywołanych niedoborami żywności było jedną z przyczyn, dla których kierownictwo III Rzeszy podjęło decyzję o przyspieszeniu tzw. ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. Już 20 stycznia 1942 r. podczas konferencji w Wannsee zadecydowano o rozpoczęciu eksterminacji polskich Żydów, przetrzymywanych w gettach na terenie Generalnego Gubernatorstwa i tzw. okręgu białostockiego. Ale na tę decyzję Herbert Backe nie miał żadnego wpływu. a