Place zabaw kontra parkingi. To jest osiedlowy dylemat
Place zabaw, parkingi - czego na osiedlach jest za mało, a czego za dużo? Czy place są doposażone i czy „działają” tu wandale? Niszczą, oj niszczą!
- Powstał kolejny parking na osiedlu Reymonta - informuje nas Czytelnik (imię i nazwisko znane redakcji). - Przypomnijmy, że zaczął się program „Rodzina 500 plus”, więc wzrost demograficzny będzie i to może wręcz gwałtowny. Tymczasem na Reymonta jest tylko jeden plac i już teraz ustawiają się kolejki dzieci, aby się pobujać. A co to będzie za niedługi czas? - pyta Czytelnik, który uważa, że dzieci będzie na pewno więcej, niż samochodów. - Gdzie są ci radni, którzy obiecywali nam, swoim wyborcom, wszelką pomoc? Pewnie z trzy - i pięciolatkami wyślą nas na orlik!
- Za mało placów zabaw w mieście? Zdania mieszkańców na ten temat są podzielone - mówi Renata Gołębiewska, sekretarz miasta Lipno. - Tam, gdzie są, mieszkańcy okolicznych domów narzekają na hałas. Inni woleliby miejsca parkingowe. Dla nas i dla naszych terenów zielonych problemem są wandale. My stawiamy ławeczki, sadzimy drzewa, zimą są świetle dekoracje. Niemal nie ma dnia, by ich nie niszczono. Jak twierdzi urzędniczka, drzewka są notorycznie łamane. Ławkę wbetonowaną w bulwar nad rzeką Mień dosłownie wyrwano z betonu i wrzucono do wody.
- Nie brakuje tych, których pieski załatwiają się do piaskownic, w których potem bawią się dzieci - mówi sekretarz miasta Lipno. - Właściciele pozwalają na to, chociaż obok są pojemniki, są dostępne woreczki na psie odchody. Na całe szczęście nie wszyscy tak postępują, ale...
Osiedle Reymonta należy do spółdzielni mieszkaniowej, której prezesem jest Michał Kmita. Prezes nie zgadza się z zarzutem Czytelnika, że w tej dzielnicy jest za mało miejsc do zabawy dla dzieci, a za dużo parkingów.
- To kwestia punktu widzenia - uważa Michał Kmita. - Osobiście twierdzę, że jeden dobrze wyposażony plac zabaw jest wystarczający wobec potrzeb mieszkańców. W ciągu minionych pięciu lat zmienił oblicze, jest wyposażony w nowoczesne sprzęty z atestami.
Zdaniem prezesa, swoje racje mają też użytkownicy aut. - Dodatkowe miejsca parkingowe powstały w ubiegłym roku, zrobiliśmy je tam, gdzie było miejsce. Teraz już takich możliwości nie ma, a samochodów przybywa. Niektórzy czują się pokrzywdzeni z tego względu, że nie mogą zaparkować auta w bezpośrednim sąsiedztwie domu. Ten problem ma dwa końce! - podkreśla Michał Kmita. Na ogrodzonych osiedlowych placach zabaw jest mniej wandali, niż np. na tym miejskim, nad Mieniem. Najczęściej wandale psują drewniane ogrodzenia placów zabaw. Widocznie ze sztachetami im do twarzy!