Rajmund Wełnic

PKS Szczecinek kupię niedrogo

Mirosław Szwinto, kierował już PKS Szczecinek po jego komunalizacji w roku 2010 Fot. Rajmund Wełnic Mirosław Szwinto, kierował już PKS Szczecinek po jego komunalizacji w roku 2010
Rajmund Wełnic

Oferta Mirosława Szwinto, jedyna jaka wpłynęła do starostwa na kupno PKS Szczecinek, została odrzucona. Pojawia się dramatyczne pytanie: co dalej?

To drugie podejście do prywatyzacji powiatowej spółki PKS Szczecinek. - Wpłynęła jedna oferta od osoby fizycznej, pana Mirosława Szwinto - mówi starosta szczecinecki Krzysztof Lis. - Nie zawierała ona nie tylko żadnej propozycji inwestycyjnej, ale przede wszystkim była rażąco niska, pan Szwinto proponował cenę 3 zł za udział w spółce, czyli nieco ponad 300 tys. zł i zarząd powiatu oczywiście nie mógł jej przyjąć, pomijając już to, że zawierała braki formalne dotyczące sytuacji finansowej podmiotu.

Mirosław Szwinto nie jest osobą nową. To on w roku 2010 po komunalizacji państwowego PKS przez powiat został pierwszym prezesem spółki. Z posady w Szczecinku zrezygnował po zaledwie 9 miesiącach przechodząc na wiceprezesa PKS Koszalin.

Przypomnijmy, że to drugi przetarg na firmę przewozową - kilka miesięcy temu wydawało się, że kupi ją PKS Bytów, ale i on z tego się wycofał. Teraz było zainteresowanie ze strony PKS Gdynia i Dariusza Kobrynia, prywatnego przedsiębiorcy transportowego z Debrzna. Jednak żaden z nich nie zdecydował się na złożenie oferty.

Co teraz? Starostwo zamierza jeszcze spróbować wydzierżawić PKS - to wymaga zgody radnych. Równolegle szykowany jest inny wariant. - Zarząd spółki ma do końca kwietnia przedstawić założenia programu naprawczego, który miałby być ewentualnie wdrażany od czerwca - starosta nie chce jednak zdradzać szczegółów przed spotkaniem z załogą. - To są trudne decyzje ze względów ludzkich, dotyczących losów firmy, ale też finansów powiatu.

Na dziś funkcjonowanie firmy nie jest zagrożone. Starostwo pożyczyło PKS Szczecinek 800 tys. zł, z czego 400 tys. zł już poszło na spłatę długu zaciągniętego w firmie windykacyjnej. - Poręczyliśmy także 1,2 mln zł kredyty obrotowego, co gwarantuje utrzymanie płynności - mówi Krzysztof Lis.

Firma - oprócz 12-milionowych zobowiązań związanych głównie z kredytem na budowę nowej bazy - przynosi straty.

- Od lipca zacznie się trudny okres bez dowozów szkolnych - martwi się starosta. - Niewątpliwie firma wymaga dokapitalizowania.

Rajmund Wełnic

Z lokalną prasą - najpierw Głosem Pomorza, a następnie Głosem Koszalińskim - jestem związany od 1995 roku. Do redacji trafiłem niemal prosto po studiach. Mam to szczęście, że mogę pisać o swoich pięknych rodzinnych stronach - Szczecinku i powiecie szczecineckim. Szczęśliwie żonaty z Martyną, jakżeby inaczej - mieszkanka Szczecinka. Wolny czas "pożerają" mi obecnie pociechy (Zuzia, 2009) i Felek (2015). Zaciekły kibic piłkarski.


Mieszkaniec Szczecinka od urodzenia, z tym miastem związany razem z rodziną na dobre i złe. Pisałem o Szczecinku i powiecie szczecineckim w Głosie Pomorza, a obecnie w Głosie Koszalińskim, naszym dodatku Głosie Szczecinka oraz na portalach gk24.pl i szczecinek.naszemiasto.pl Z wykształcenia i zamiłowania historyk, więc dzieje regionalne zajmują dużo miejsca w mojej działalności. Cenię sobie interakcje i współpracę z Czytelnikami, którzy współtworzą nasz portal. Piszę dla Nich, z Nimi i o Nich

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.