PKO BP i jego prezes chcą zmian w książce "Delfin. Mateusz Morawiecki". Jej autorzy mówią: To próba cenzury
Autorzy książki o premierze Mateuszu Morawieckim dostali wezwania przedsądowe od PKO BP oraz od Zbigniewa Jagiełły, prezesa PKO BP. Zarzut? Mieli napisać nieprawdę, twierdząc jakoby Zbigniew Jagiełło był członkiem Rady Gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku i spotykał się z Mateuszem Morawieckim na nieformalnych lunchach. Adwokaci reprezentujący PKO BP oraz Zbigniewa Jagiełły domagają się od autorów książki „Delfin. Mateusz Morawiecki” przeprosin, usunięcia fragmentów z kolejnych wydań książki, do już wydanych książek - dodania erraty oraz wpłaty 50 tysięcy zł na Centrum Zdrowia Dziecka.
Komunikat w sprawie wezwania wydało wydawnictwo Fabula Fraza, wydawca książki Piotra i Jakuba Gajdzińskich „Delfin. Mateusz Morawiecki”. Książka ukazała się w maju, ale jeszcze przed publikacją stała się znana, dzięki oskarżeniom, że autorzy zdradzili "tajemnicę rodzinną" premiera o adoptowaniu przez niego dzieci.
W rzeczywistości w książce na ten temat jest jedno zdanie, a tajemnica była publicznie znana. Jednak autorzy zawarli w swojej publikacji wiele informacji, które okazały się niekorzystne dla premiera, między innymi o sposobie, w jaki awansował, czy też jakie miał nastawienie do potępianych obecnie przez niego kredytów frankowych.
Czytaj więcej: Delfin. Kim jest premier Mateusz Morawiecki w książce Piotra i Jakuba Gajdzińskich?
Firma w komunikacie napisała:
Adwokaci reprezentujący PKO BP oraz Zbigniewa Jagiełłę zarzucają autorom książki, że napisali nieprawdę twierdząc, jakoby Zbigniew Jagiełło był członkiem Rady Gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku i spotykał się z Mateuszem Morawieckim na nieformalnych lunchach. Prawni reprezentanci PKO BP oraz Zbigniewa Jagiełły twierdzą również, że prezes PKO BP „nie angażował się w sprawę zwrotu odprawy przez Pana Mirosława Skibę na rzecz Banku Zachodniego WBK”.
(Mirosław Skiba według książki Gajdzińskich, odchodząc ze stanowiska wiceprezesa BZ WBK miał przyjąć milion złotych z tytułu sześciomiesięcznego zakazu konkurencji. Zanim jednak termin minął, został prezesem Spółdzielczej Grupy Bankowej. Dzięki rzekomemu zaangażowaniu Jagiełły jego poprzedni pracodawca miał odstąpić od domagania się zwrotu miliona). Miałoby to sugerować, że celem PKO BP jest przejęcie banków spółdzielczych - przyp. red.)
Wydawnictwo w komunikacie pisze także: Prawni reprezentanci PKO BP i Zbigniewa Jagiełły utrzymują, że największy bank państwowy w Polsce nie zamierza przejmować banków spółdzielczych i nie popiera żadnej opcji politycznej.
Adwokaci reprezentujący PKO BP i Zbigniewa Jagiełłę domagają się od autorów książki „Delfin. Mateusz Morawiecki” przeprosin, usunięcia pewnych fragmentów z kolejnych wydań książki, opublikowania erraty oraz wpłaty 50 tysięcy zł na Centrum Zdrowia Dziecka.
„Autorzy przedstawiają pana Jagiełłę oraz reprezentowaną przez niego PKO BP jako podmioty niesamodzielne, wykonujące plany polityczne i zawodowe Mateusza Morawieckiego” - pisze prawnik Jagiełły, cytowany przez Gazetę Wyborczą.
Delfin. Mateusz Morawiecki - opinia autorów książki
Piotr Gajdziński to pochodzący z Poznania historyk, dziennikarz i ekspert PR. Był rzecznikiem banku BZ WBK, w czasach, gdy jego prezesem był Mateusz Morawiecki, wtedy też odszedł z firmy. Książkę napisał z synem Jakubem, też dziennikarzem.
Autorzy wspólnie skomentowali wezwanie prawników PKO BP:
Sformułowanie tych żądań jest próbą cenzury, blokowania zasady wolności wypowiedzi oraz tłumienia krytyki prasowej. W naszej ocenie są to działania niezgodne z nadal obowiązującą w Polsce konstytucją.
Piotr i Jakub Gajdzińscy mówią także:
Niektóre fragmenty obu pism są wręcz kuriozalne. W naszej książce nie twierdzimy, że Zbigniew Jagiełło był członkiem Rady Gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku. Oczywiście rozumiemy, że w obecnej sytuacji prezes Jagiełło, który kieruje bankiem od października 2009 roku, chce jeszcze raz podkreślić, że nie miał żadnych związków z ekipą Donalda Tuska, ale proponujemy, aby ogłosił to w mediach na własny koszt lub wydał na ten temat książkę. A nieformalne lunche? Cóż, słynna „taśma Morawieckiego”, nagrana przez ludzi Marka Falenty, na której premier Mateusz Morawiecki mówił o „zapierdalaniu za miskę ryżu” jest powszechnie znana. Dotychczas Zbigniew Jagiełło nie kwestionował, że był uczestnikiem tego lunchu. Upieramy się, że lunch miał charakter nieformalny.
Według Piotra i Jakuba Gajdzińskich nie ma też w „Delfinie” twierdzenia, że prezes PKO BP angażował się w sprawę zwrotu odprawy przez Mirosława Skibę.
- Mamy nieodparte wrażenie, że prezes PKO BP albo nie przeczytał naszej książki, albo zrobił to bardzo niestarannie. Być może – i to wydaje nam się najbardziej prawdopodobne – zarówno prezes Zbigniew Jagiełło, znajomy Mateusza Morawieckiego od lat osiemdziesiątych, jak i PKO BP, którego większościowym akcjonariuszem jest Skarb Państwa, działa w tej prawie per procura - mówią autorzy książki.