Poszło o wiceprezydenta Marka Sikorę. Konflikt jest głębszy.
Do tej pory konflikt w ramach grudziądzkiego PiS-u odbywał się za drzwiami politycznej kuchni. Teraz staje się bardziej otwarty. Do ostrej wymiany zdań doszło między radnym Andrzejem Wiśniewskim i senatorem Andrzejem Mioduszewskim.
O co poszło? Jeden z dziennikarzy zapytał Andrzeja Wiśniewskiego o pogłoski, jakoby wiceprezydent Marek Sikora prowadził rozmowy z senatorem Mioduszewskim dotyczące ewentualnego wstąpienia do PiS-u. Marek Sikora-przypomnijmy- jakiś czas temu odszedł z Platformy Obywatelskiej. - No, Mój Boże! Z tego wynika, że wkrótce grudziądzki PiS wzbogaci się o takie tuzy jak Donald Tusk, Ewa Kopacz i Stefan Niesiołowski... Tak trzymać! Panie Senatorze Mioduszewski! Tak trzymać! - skomentował na facebooku radny Andrzej Wiśniewski.
Adresat tych słów na tym samym portalu odpowiedział, że takich rozmów nigdy nie prowadził. I dodał: - Panu Andrzejowi Wiśniewskiemu dedykuję fragment z Księgi Koheleta, który uważam, iż najlepiej charakteryzuje jego intencje i sposób działania :„Marność nad marnościami i wszystko marność...”
Marek Sikora komentuje: - Nie po to odchodziłem z PO, żeby wstępować do PiS-u. Moją jedyną partią jest Grudziądz.
W grudziądzkim Prawie i Sprawiedliwości są dwa obozy: jeden związany z posłem Janem Ardanowskim, drugi kojarzony z wiceminister Marzenną Drab.
Pierwszy (m.in. radni: Andrzej Wiśniewski i Krzysztof Kosiński) jest w mocnej opozycji do włodarzy miasta. Drugi (senator Mioduszewski, radni: Wojciech Chyła czy Marek Tot-leben) stawia na współpracę z ratuszem. - Nie może być tak, że nasi działacze wspierają skompromitowaną władzę, która doprowadziła Grudziądz na skraj przepaści. Muszą się liczyć z konsekwencjami - podkreśla Jan Ardanowski, pełnomocnik okręgowy PiS.
Autorzy: (DXC, LERN)