PiS chce zniechęcać do emerytury
- Rząd wie, że robi źle, obniżając wiek emerytalny, i teraz próbuje zniechęcić ludzi do przechodzenia na emeryturę. - mówi Jeremi Mordasewicz, ekonomista, ekspert Konfederacji Lewiatan.
ZUS nalega na rząd, by po przywróceniu niższego wieku emerytalnego, co stanie się w październiku 2017 r., zakazał wszystkim emerytom możliwości dorabiania na emeryturze. Co pan o tym myśli?
Rząd wie, że robi źle, obniżając wiek emerytalny, i teraz próbuje zniechęcić ludzi do przechodzenia na emeryturę. Chce w związku z tym ograniczyć możliwość łączenia pracy i emerytury. To będzie bardzo trudne. W „Przeglądzie Emerytalnym” przygotowanym przez ministerstwo pracy rząd proponuje, aby emerytowi, który podejmie pracę, zawiesić prawo do emerytury lub zmniejszyć jej wysokość. Nie rozumiem tego. Tam jest jednocześnie informacja, że emerytury nie będą ponownie przeliczane, czyli że można ją przeliczyć tylko raz.
Jakie to ma konsekwencje?
Proszę sobie wyobrazić sytuację, że odchodzę na emeryturę, a zgromadzony przez mnie kapitał emerytalny, czyli składki są dzielone przez dalszy oczekiwany czas życia. Na przykład na 20 lat, czyli 240 miesięcy. Ja jednak pracuję, bo nikt mi nie może zabronić. W związku z tym ZUS zawiesza mi płacenie emerytury. Jak może nie przeliczyć mi ponownie emerytury? Przecież wyliczając emeryturę, uwzględnił również te miesiące, w których ja pracuję. Nie może w takim wypadku ZUS komuś nie wypłacić należnych mu pieniędzy. To jest niezgodne z zasadą, że każdy z nas, idąc na emeryturę, dostaje tyle, ile odłożył do systemu.
Co innego w starym systemie...
W nim nie uwzględniano oczekiwanego czasu życia w momencie przejścia na emeryturę. Jeżeli ja przez pięć lat popracuję i będę chciał iść definitywnie na emeryturę, to z jednej strony wyczerpałem część kapitału emerytalnego, pobierając świadczenie, ale z drugiej strony płaciłem składki. Więc w tym momencie emerytura powinna być jeszcze raz przeliczona.
Jak znam życie, to będzie tak, że część seniorów pójdzie na emeryturę, żeby mieć pewne świadczenie od państwa, a i tak będą pracować, tyle że się skryją w szarej strefie.
Czyli nie będą płacić składek i podatków, na czym ucierpi budżet państwa. Dlatego obniżenie wieku emerytalnego nie było dobrym rozwiązaniem i teraz PiS chce przekonać ludzi, żeby jednak za szybko nie przestawali pracować.