PiS chce spłacić dług ojcu Rydzykowi [wideo, zdjęcia]
Dwudziestomilionowa dotacja dla uczelni ojca Tadeusza Rydzyka w Toruniu poróżniła posłów. PiS chciało ją przyznać nawet wbrew prawu.
Dawno nie było tak głośno o uczelni ojca Rydzyka. PiS usiłowało przeforsować 20-milionową dotację dla toruńskiej Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej. Pieniądze miały zostać najpierw odebrane teatrom, później pochodzić z puli Ministerstwa Nauki, choć ustawa tego zabrania. Premier Beata Szydło już zapowiedziała, że pieniądze z naszych podatków i tak popłyną do kasy toruńskiej uczelni.
- Na szczęście dla większości Polaków pierwszym skojarzeniem z Toruniem nie jest Radio Maryja, a wycieczka szkolna w dzieciństwie, Kopernik i pierniki - uśmiecha się Piotr, biznesmen (dane zmienione na prośbę rozmówcy). - Czasem w kraju słyszę kąśliwe uwagi, że to dla Torunia obciach.
Na szczęście inwestycje ojca dyrektora - Radio Maryja, Telewizja Trwam i szkoła są jednak obok głównego nurtu, który nadaje miastu Uniwersytet Mikołaja Kopernika. To ta inteligenckość jest w cenie.
Posłanka Anna Sobecka (PiS): - To uczelnia na bardzo wysokim poziomie, do której garnie się bardzo zdolna młodzież, ale niestety, pochodząca z biednych rodzin. Dlatego proszę się nie dziwić, że wszędzie szuka się pieniędzy, które by ją wspomogły. Potrzebujemy bardzo zdolnej młodzieży na zmianę pokoleniową.
W ubiegłorocznym rankingu „Perspektyw” uczelni niepublicznych toruńska szkoła ojca Rydzyka zajęła 35 miejsce na 50 notowanych.
Toruńska Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej kształci młodzież na kilku kierunkach związanych z nazwą uczelni od 14 lat. Reklamuje się następująco: 120 naukowców, 2340 studentów i prawie 50 tys. książek w bibliotece.
Dlaczego ojciec Rydzyk wybrał Toruń?
- Kiedyś tu pracował - wspomina posłanka Sobecka. - Był tu kapelanem młodzieży akademickiej. I dobrze się stało, bo Toruń, dzięki Telewizji Trwam, Radiu Maryja i uczelni, jest rozsławiony na całym świecie. Polonia słucha Radia Maryja wszędzie. To promocja dla miasta. Myślę, że władze Torunia powinny być za to wdzięczne.
- W społeczeństwie i w mediach obowiązuje „jazda na Rydzyka”, a choć sama nie jestem jego zwolenniczką, to o studiowaniu w tej szkole mogę się wypowiedzieć w samych superlatywach - wspomina Basia (imię zmienione), absolwentka zaocznych studiów na tej uczelni. - Obowiązywała zasada, że uczelnia, dziekanat są od ułatwiania życia studentom, a to nie jest jeszcze standard na państwowych uniwersytetach, na przykład na UMK czy UKW. Budynek, sale, wyposażenie - wszystko super, a sprzęt dydaktyczny na najwyższym poziomie. Fajna stołówka, z tanimi i dobrymi obiadami. Większość wykładowców z klasą i na poziomie, ale trzeba mieć w głowie sito, bo inni prowadzący reprezentowali typ nawiedzonego PiS-owca. Jeśli młodzi nie mieli do nich dystansu, to nasiąkali takim widzeniem świata. Były pewne formy manipulacji, szczególnie po katastrofie smoleńskiej, która tam musiała być „zamachem”. Ojciec Rydzyk mówił na swoich wykładach o manipulacji i propagandzie, raczej o ich teorii. Od pierwszych zajęć zapowiedział, że je nagrywa, ponieważ jakiś student przekazał wcześniej wyrwaną z kontekstu jego wypowiedź na temat Marii Kaczyńskiej.
Jak na uczelni jest postrzegany ojciec dyrektor?
- Tam go kochają jak chodzącą gwiazdę. Pamięta imiona studentów. Potrafi z życzliwością zapytać, jak ludzie odnajdują się na studiach. Byliśmy w szoku, że nami się interesuje.
Absolwenci podkreślają, że studia umożliwiły kontakt z nowoczesnym sprzętem wykorzystywanym w radiu i telewizji. - Nawet w TVN chętnie widzą operatorów kamer po tej uczelni - wtrąca Piotr, biznesmen.
Vloger "Jeden z Wielu" o sprawie.
Ewelina jest absolwentką dziennikarstwa toruńskiej szkoły: - Połowa ludzi z mojego roku pracuje w mediach, koledzy to najczęściej kamerzyści. Jako studentka czułam się tam dobrze, miałam wysoką średnią na roku i otrzymywałam kilkusetzłotowe stypendium, co jest ważne na płatnych (1,6 tys. zł za semestr) studiach. Jeśli ktoś pochodził z rodziny, która „od zawsze” należała do Rodziny Radia Maryja, to też inaczej był tam postrzegany, choć ojciec dyrektor kojarzył każdego studenta. Jeśli coś mnie tam irytowało, to tylko to, że na zagraniczne praktyki wyjeżdżali tylko ci zaangażowani i zaufani studenci. Były też obowiązkowe wykłady z zaproszonymi gośćmi - takimi „protadeuszowskimi” w poglądach.
- Już w chwili ogłoszenia wyników wyborów było wiadomo, że PiS będzie się chciało odwdzięczyć Radiu Maryja i ojcu Rydzykowi za zaangażowanie - komentuje Jacek Hołub, współautor książki „Imperator”, o ojcu Tadeuszu Rydzyku.
Przypomina, że w przeszłości uczelnia ojca Rydzyka miała otrzymać unijną dotację na Wydział Informatyki. Nie udało się, ponieważ do władzy doszła Platforma. - Teraz nadrabiane są zaległości - dodaje Jacek Hołub.
„Nie zwracałem się o takie wsparcie dla uczelni” - napisał tymczasem w oświadczeniu o. Tadeusz Rydzyk. Przekonuje, że za rządów PO i PSL odebrano przyznane wcześniej fundusze na rozwój uczelni. Dlatego duchowny liczy, że teraz „podejście się zmieni i wszyscy będą traktowani równo”.