 Fot. tomasz sowa          Piotr Michalski cieszył się, że może trenować w rodzinnym mieście.
                    
          Fot. tomasz sowa          Piotr Michalski cieszył się, że może trenować w rodzinnym mieście.        
          - Mielimy przerwę w przygotowaniach. Padł pomysł, dlaczego nie do Sanoka? Obiekty mamy niezłe, a na pewno nie ma się czego wstydzić - mówi Piotr Michalski, panczenista kadry Polski i Górnika Sanok. - Zarzuciłem pomysł do związku, zgodzili się i tak to wszystko wyszło.
Dlaczego Sanok, a nie Tomaszów Mazowiecki? Tam przecież macie nowiutki długi tor w hali...
Byliśmy już w Tomaszowie, ale tam jest przerwa w mrożeniu lodu i wrócimy tam później. Okres przerwy wykorzystaliśmy na przyjazd do Sanoka, bo na Sanok zawsze można liczyć. Nawet ludzie, z short tracku mówią, że warto tu przyjechać.
Kadra sprinterów jest, ale nie w komplecie. Brakuje m.in. Sebastiana Kłosińskiego czy Artura Wasia.
Sebastian zdecydował się tym razem przygotowywać z wieloboistami. Z tego, co wiem, to chce spróbować swoich sił również na 1500 metrów. Z kolei Artur Waś konsekwentnie przygotowuje się sam.  
W dalszej części artykułu m.in.:
- Będą w tym sezonie starty na obiektach, na których można nieźle się rozpędzić, więc jakieś rekordy życiowe będą w zasięgu, trzeba spróbować - mówi Piotr Michalski.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-            Prenumerata cyfrowa Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie. już od 3,69 ZŁ /dzień