Piotr Bodnar, czyli radny, co z łukiem po mieście chadza

Czytaj dalej
Fot. Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
Anna Chreptowicz

Piotr Bodnar, czyli radny, co z łukiem po mieście chadza

Anna Chreptowicz

Łucznictwo to jego wielka pasja, którą stara się zaszczepić u sulechowian.

Na naszą rozmowę przyszedł w historycznym stroju, ze strzałami i z łukiem w ręku. Przypominał aktora żywcem wyjętego z planu filmowego o Robin Hoodzie. Zresztą, sam mówi o tym, że w każdym chłopaku jakiś tam Robin Hood drzemie. Piotr Bodnar, bo o nim mowa, chce, by Lubuskie przestało być białą plamą na mapie Polski pod względem łucznictwa. I udaje mu się to osiągnąć.

- Każdy łepek, gdzieś w wieku 10 lat, łuk sobie sam zrobi. Bo wie jak. To jest gdzieś w genetyce zapisane. Przecież łuków używa się już od około stu tysięcy lat. To musi być pamięć genowa. Tak jak mierzenie i instynktowne strzelanie - mówi pan Piotr. O dziecięcych marzeniach zdążył już zapomnieć. Aż tu pięć lat temu zobaczył w internecie pierwsze mistrzostwa polski zorganizowane przez łuczników tradycyjnych. - To było w Grzybowie, niedaleko Wrześni. Wokół pozostałości po grodzie piastowskim. Idealny klimat. Zobaczyłem, jakie oni cuda wyprawiają. No i to moje chłopięce marzenie tak jakoś odżyło...

Nie zastanawiając się długo kupił więc łuk w internecie i postanowił wziąć udział w mistrzostwach organizowanych rok później.

Okazało się, że z łukiem radzi sobie całkiem nieźle. Na mistrzostwach zajął czwarte miejsce. - A przecież byłem totalnym amatorem! Coś postrzelałem u siebie na działce i to wszystko. I wtedy też postanowiłem zorganizować tutaj, w Sulechowie, jakiś turniej łuczniczy - mówi.

Jak postanowił, tak też zrobił

Pierwszy sulechowski turniej łuczniczy odbył się w 2014 r. I od razu cieszył się sporym powodzeniem. Wzięło w nim udział ok. 50 łuczników z całej Polski.

Miał również szansę wyjechać na turniej do Korei. - Ale niestety, to znaczy stety! Urodziła mi się córka, nie było więc o tym mowy - wspomina z uśmiechem pan Piotr. Jego żona oraz starsza z córek również strzelają, jeżdżą z nim na festiwale i turnieje. - Choć córa teraz strzela już trochę mniej. Niestety z łukiem wygrywa tablet...

Stój uszyłem sobie sam. Nawet nie wiedziałem, że potrafię. Człowiek potrafi wszystko, tylko sam o tym nie wie.
Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska Stój uszyłem sobie sam. Nawet nie wiedziałem, że potrafię. Człowiek potrafi wszystko, tylko sam o tym nie wie.

Piotr Bodnar jest również sulechowskim radnym

Nie da się ukryć, wyróżnia się wśród swoich urzędowych kolegów. - Tak, wiem. Brodaty, z warkoczem. Ale nikt mi nigdy nie powiedział, stary, jesteś dziwny. Raczej powiedzieli, fajna pasja, trzymaj się tego, co robisz. Do tego przyjdą, pomogą przy turnieju. Naprawdę, jest w porządku.

W tym roku turniej odbędzie się po raz trzeci

Anna Chreptowicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.