Piotr Adamowicz: Nie byłem w stanie nieść urny z prochami swojego brata
Zanim zaczniemy rozmawiać, chcę wszystkim, którzy byli z nami w tamtych dniach, podziękować za tę pozytywną energię, która narodziła się z tego niewyobrażalnego dla mnie zła. Chciałbym, żeby ta dobra energia w każdym z nas przetrwała - mówi Piotr Adamowicz, brat zamordowanego prezydenta Gdańska.
Gdańsk stracił prezydenta, ale ty straciłeś brata. Jakim Paweł Adamowicz był bratem?
Był dobrym człowiekiem i jeszcze lepszym bratem. Ale ostatnio coraz bardziej stawał się pracoholikiem. To narastało z wolna, lecz systematycznie. Przez ten jego pracoholizm spotkania rodzinne trzeba było planować z dużym wyprzedzeniem. Mój syn też ma na imię Paweł. I zawsze mówiliśmy, że jest „duży” Paweł i „mały” Paweł. A teraz jest tylko jeden Paweł.
Powiedziałeś bratu kiedyś: Paweł, daj sobie spokój z tą polityką, z prezydenturą?
Było inaczej. To on mniej więcej rok temu chciał zrezygnować. Byłem wtedy w lesie na Kaszubach. W sobotni wieczór Paweł zadzwonił do mnie. Był bardzo zmęczony i mówił, że ma już wszystkiego dość i że najprawdopodobniej w poniedziałek wyda oświadczenie, że nie będzie kandydować i chce się wycofać z życia publicznego. Tego samego wieczoru, w rozmowie z żoną powiedziałem, że ja też mam już tego dość. I niech Paweł robi to, co uważa za stosowne. Ale potem zaczęliśmy się zastanawiać. A może to nie jest dobry pomysł? Pomyślałem - rozumiem, że jest zmęczony, że leje się na niego straszny hejt. Ale niech nie pęka. Niech wytrzyma. Zadzwoniłem do naszego przyjaciela Olka Halla, relacjonując mu rozmowę z Pawłem. Porozmawiaj z nim - poprosiłem. I Olek porozmawiał. A w niedzielę wieczorem Paweł zadzwonił i powiedział, że wycofuje się z tego, co powiedział i nie zrezygnuje.
Czytaj więcej:
- Brat Pawła Adamowicza zdradza, który moment od chwili dowiedzenia się o tragedii był dla niego najtrudniejszy
- Matka zabójcy prezydenta Gdańska poprosiła o wybaczenie. Co na to rodzina zmarłego?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień