Piłkarz Stali Mielec: Możemy sporo namieszać w tej lidze

Czytaj dalej
Fot. Bartosz Frydrych
Miłosz Bieniaszewski

Piłkarz Stali Mielec: Możemy sporo namieszać w tej lidze

Miłosz Bieniaszewski

Łukasz Wroński został bohaterem meczu Stal Mielec – Ruch Chorzów. Był najlepszym piłkarzem na boisku, a do tego zdobył jedyną bramkę.

- No tak, w tym meczu udało mi się zdobyć bramkę, wygraliśmy 1:0 i to jest najważniejsze. To był pierwszy mecz i zawsze jest obawa, czy drużyna jest dobrze przygotowana. Pierwsza połowa była ciężka, ale w drugiej kontrolowaliśmy przebieg meczu - komentował.

Mówi pan, że ciężka była pierwsza połowa. Wyglądało to tak, jakbyście mieli problem z wejściem w mecz...
Drużyna mocno się zmieniła i czas powinien pracować na naszą korzyść. Fizycznie wyglądamy bardzo dobrze, a to w tej lidze jest ważne. Możemy sporo namieszać w tej lidze.

Dużo czasu jeszcze potrzebujecie, aby się dobrze poznać?
Pewnie jeszcze trochę potrzebujemy tego czasu. Teraz najważniejsze są trzy punkty w meczu z Ruchem, a teraz każde kolejne spotkanie będzie nas przybliżało do tego co chcemy grać.

Bardzo ciekawi nowej drużyny byli kibice i licznie stawili się na meczu z Ruchem...

To też był nasz cel, aby wygrać właśnie dla tych ludzi. Fajnie, że się udało. Mogliśmy mecz wcześniej zamknąć tym karnym.

Nie strzelając karnego niejako podaliście rękę Ruchowi, który wtedy wrócił do gry...
Taki już jest sport. Czyjeś nieszczęście, jest szczęściem kogoś innego. Krystianowi się przytrafiło, że nie trafił karnego, ale to się mogło przytrafić każdemu.

Trafił pan do Mielca z Wigier Suwałki, a więc zamienił północ na południe. Gdzie jest lepiej?
Ja w sumie jestem z centralnej Polski, bo mieszkam w Bełchatowie. Lepiej jest zawsze tam, gdzie dobrze idzie. W Wigrach był spory sukces, m.in. półfinał Pucharu Polski. Osobiście chciałbym znowu to poczuć, bo fajnie można się pokazać.

Trener Dominik Nowak poszedł do Legnicy i ściągnął tam trzech podopiecznych z Wigier. Pana nie kusił?
Jakoś nie chcieliśmy współpracować z trenerem Nowakiem...

A miał pan inne oferty, oprócz tej ze Stali?
Były konkretne propozycje, ale tutaj zaprosił mnie trener Smółka po odejściu Szymona Sobczaka. Chciałem tu przyjść. Teraz zrobię wszystko, aby się odbudować i wrócić do ekstraklasy. Może ze Stalą, a może indywidualnie.

Na co stać Stal Mielec w tym sezonie?
Poczekajmy kilka kolejek i wtedy będzie można oceniać. Zobaczymy ile punktów uda się uzbierać i wtedy pewnie określimy konkretny cel. Po treningach widać jednak, że stać nas na dużo.

Miłosz Bieniaszewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.