Pikieta w obronie żywności [zdjęcia]
Rolnicy sprzeciwiają się podpisaniu porozumień handlowych w sprawie CETA i TTIP. Konsumenci nie chcą jeść kanadyjskiej żywności i popierają protestujących gospodarzy.
W sobotę, w polskich miastach protestowali ci, którzy nie godzą się na podpisanie porozumień handlowych w sprawie CETA i TTIP.
Nie chcą kanadyjskich jabłek. Wolą polskie
Największa manifestacja przeszła ulicami Warszawy, ale demonstrowano także w Toruniu. „Stop CETA. Gorsze normy bezpieczeństwa żywności, upadek krajowego rolnictwa”, „Najpierw ludzie, potem zyski”, „CETA do klozeta” - m.in. takie hasła pojawiły się na transparentach demonstrujących w Toruniu. Przy pomniku Kopernika spotkało się kilkadziesiąt osób, które podkreślały, że będą bronić polskiej żywności i naszego rolnictwa. Rozdawano jabłka z polskich sadów.
Aneta Dorotkiewicz z Biura OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych (współorganizatora manifestacji w stolicy) wyjaśnia, że CETA i TTIP to umowy o wolnym handlu z Kanadą i USA, które otworzą europejskie rynki na żywność produkowaną przez kanadyjskie oraz amerykańskie koncerny spożywcze. Podkreśla, że stanowi to zagrożenie dla rodzimego rolnictwa.
Wylicza, że chodzi o zniesienie ceł importowych (dotyczy to 99 proc. ceł obecnie obowiązujących między Kanadą a UE): - Na przykład cła na jabłka spadną z 9 proc. do 0 proc.
I podaje inne zagrożenie - znaczne zwiększenia bezcłowych kwot na kanadyjską wołowinę, wieprzowinę, pszenicę.
Udział w warszawskiej manifestacji planowało kilku przedstawicieli OPZZRiOR z woj. kujawsko-pomorskiego. - Nie pojechaliśmy jednak do Warszawy, bo pracy w polu jest dużo, choćby przy zbiorze kukurydzy - mówi Krzysztof Tomasik, pełnomocnik OPZZRiOR w Kujawsko-Pomorskiem.- Ale popieramy pikietujących. Nie będziemy w stanie konkurować z kanadyjską, dotowaną żywnością. Nasze stanowisko przedstawimy posłom, którzy przyjadą w poniedziałek do Golubia - Dobrzynia na posiedzenie sejmowej komisji rolnictwa.
Związki są przeciw
Podobne stanowiska przekażą dziś w Golubiu -Dobrzyniu przedstawiciele innych związków i organizacji rolniczych z naszego regionu, m.in. Solidarności RI. - Apelujemy do polskiego rządu, by nie podpisywać tej umowy - mówi Janusz Walczak, szef rolniczej Solidarności w Kujawsko-Pomorskiem. - Bo żywność z Kanady stanowi zagrożenie nie tylko dla przyszłości polskich, rodzinnych gospodarstw, ale i dla konsumentów.
Zdaniem OPZZRiOR po podpisaniu porozumień handlowych lokalna produkcja nie będzie chroniona przed konkurencją ponadnarodowych korporacji, a poza tym CETA „daje nowe narzędzia wpływu wielkim koncernom spożywczym, które od dawna próbują wprowadzić do UE żywność GMO (Kanada jest trzecim największym producentem GMO), mięso od zwierząt „faszerownych” hormonami wzrostu, antybiotykami, czy mleko od krów, którym podaje się hormony mleczności. Te narzędzia to arbitraż inwestor - przeciw - państwu i współpraca regulacyjna”.
- Trzeba wykonać uczciwy bilans zysków oraz strat i przedstawić go opinii publicznej przed podpisaniem porozumienia CETA - mówi Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. - Niepokojące jest jednak to, że dokument zawiera ponad tysiąc stron. Zatem są w nim nie tylko ogólne zasady, ale i wyjątki od reguły, które może wykorzystać każda ze stron, a ofiarą byłby konsument. Dlatego mam nadzieję, że wykonano pełną analizę korzyści! Nie zapominajmy jednak i o tym, że poprzedni rząd wprowadził przepisy, które ograniczają produkcję żywności nawet w polskich gospodarstwach i sprzedaż bezpośrednią.
Podpisanie CETA przez Radę Unii Europejskiej, zaplanowano na 18 października.