Ratownicy przyjechali do Pobierowa pomóc nieprzytomnemu mężczyźnie, który był pijany. Pacjent ocknął się i zaczął bić.
Tuż przed północą z 1 na 2 sierpnia do mężczyzny leżącego „bez kontaktu” zostali wezwani ratownicy medyczni.
- Zastali mężczyznę leżącego na ziemi, bez kontaktu - wyjaśnia Elżbieta Sochanowska z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. - W czasie zbierania wywiadu przez kierownika zespołu udało się ustalić, że mężczyzna niedawno spożywał alkohol. Podczas badania pacjent chwilowo odzyskał przytomność, po czym ponownie wydawał się być nieprzytomny, niereagujący na polecenia słowne.
Po wykonaniu wszystkich niezbędnych badań podjęto decyzję o przetransportowaniu pacjenta do szpitala w Gryficach. Po przeniesieniu do ambulansu pacjent stał się agresywny wobec ratowników i osób przebywających w jego otoczeniu.
- Podczas transportu, nagle zaczął się wulgarnie odnosić do ratownika medycznego, rozpiął pasy bezpieczeństwa, którymi był zabezpieczony na czas transportu, uderzył pięścią ratownika, zaczął uszkadzać sprzęt w ambulansie - relacjonuje Sochanowska. - Nie reagował na prośby o uspokojenie się i nadal atakował, uderzając i kopiąc ratowników oraz dewastował sprzęt w karetce.
Kierownik zespołu wezwał policję. W jej asyście 37-letni pacjent ze Śląska został przewieziony do szpitala w Gryficach. Po konsultacji z lekarzami mężczyzna został przekazany policjantom. Ratownicy zostali zbadani w izbie przyjęć szpitala w Gryficach.
- Poszkodowanych jest dwóch ratowników. Jeden z nich jest na zwolnieniu lekarskim. Niestety, ostatnimi czasy coraz częściej nasi ratownicy są narażeni na agresywne zachowania. W wielu przypadkach napastnikami są pacjenci będący pod wpływem alkoholu, środków odurzających czy też osoby im towarzyszące. W czasie wakacji takich sytuacji jest znacznie więcej.