Pijani rozbili auto, wyjęli fotelik z 2-latką i uciekli!
Pijany kierowca rozbił mazdę na słupie trakcji tramwajowej na rondzie Insurekcji Kościuszkowskiej.
Na słupie trakcji tramwajowej pijany kierowca rozbił mazdę, w której podróżowała jego nie mniej pijana partnerka i dwuletnia dziewczynka. Do wypadku doszło około północy z soboty na niedzielę na ulicy Kilińskiego przy rondzie Insurekcji Kościuszkowskiej. Tuż po uderzeniu w słup para wygramoliła się z pojazdu, wyciągnęła fotelik z dzieckiem i... uciekła!
Policjanci sprowadzili na miejsce psa tropiącego, dzięki któremu udało się dotrzeć do kierowcy porzuconego samochodu.
- Z relacji świadków wynikało, że biegli w kierunku ul. Naruszewicza. Szybko sporządziliśmy rysopisy tych osób. Policyjny pies podjął też trop i doprowadził funkcjonariuszy pod drzwi jednego z mieszkań - informuje komisarz Adam Kolasa z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Ponieważ na pukanie do drzwi nikt nie reagował, funkcjonariusze postanowili dostać się do środka przez okno. Poprosili o pomoc strażaków, którzy za pomocą podnośnika i narzędzi hydraulicznych otworzyli okno.
Zaskoczoną obecnością mundurowych parę przebadano alkomatem - zarówno 23-latek, jak i jego o rok starsza dziewczyna, mieli ok. promila alkoholu w organizmie.
- Policjanci zauważyli, że dziewczynka ma zasinienie na twarzy, dlatego wezwali karetkę pogotowia. Dziecko trafiło do szpitala na badania - dodaje komisarz Kolasa.
Okazało się, że otumaniona alkoholem para miała opiekować się dziewczynką na prośbę rodziców, którzy pojechali na wesele...
Tej samej nocy na skrzyżowaniu ul. Dąbrowskiego i ul. Tatrzańskiej bmw zderzyło się z bmw. Sprawcą wypadku okazał się 28-latek, który jadąc ul. Tatrzańską w kierunku ul. Przybyszewskiego nie ustąpił pierwszeństwa czerwonemu pojazdowi tej samej marki. Na szczęście ani sprawcy wypadku ani 23-letniemu kierowcy drugiego z samochodów nic się nie stało. Obaj byli trzeźwi. 28-latek otrzymał 500-złotowy mandat i punkty karne.