Piją między półkami sklepowymi. Lista złodziei - będą jak przestępcy
Za miesiąc rusza policyjny rejestr złodziei. Ma pomagać w postawieniu przed sądem tzw. „drobnicowców”. W Bydgoszczy i powiecie to prawdziwa plaga.
Policyjny „rejestr złodziei” ma ruszyć w listopadzie. Chodzi w nim o to, żeby złodzieje, którzy popełniają drobne kradzieże np. w różnych miastach, nie odpowiadali za pojedyncze wykroczenia, lecz za zsumowane - wtedy będą przestępcami zagrożonymi o wiele wyższą karą niż tylko mandat. Rejestr będzie wchodził w skład Krajowego Systemu Informacyjnego Policji i ma kosztować 15 mln zł.
Chleją między regałami
- To jest utrapienie - opowiada sprzedawczyni z jednego ze sklepów w Sródmieściu. - Jeden z drugim potrafi wejść między półki i na przykład wypić na miejscu dwa piwa tak kucając, że ja, mając klientów przy kasie, tego nie jestem w stanie zauważyć. Dzieciaki kradną słodycze, jakieś groszki, batony...
Mandaty nic nie dają
W tej chwili zasada jest prosta - kradzież rzeczy o wartości poniżej 500 zł jest tylko wykroczeniem, za które grozi mandat. Powyżej to już przestępstwo i więzienie. Niedawno do bydgoskiego sądu trafiła sprawa przyłapanej na kradzieży kobiety. Wynosiła ze sklepów markowe ciuchy. Odmówiła mandatu tłumacząc się złą sytuacją rodzinną.
Jeden z drugim potrafi wejść między półki i na przykład wypić na miejscu dwa piwa tak kucając, że ja, mając klientów przy kasie, tego nie jestem w stanie zauważyć.
- Obecnie nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy przekazany nam złodziej nie kradł także np. w innym mieście czy na innym rejonie Bydgoszczy - mówi kom. Przemysław Słomski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Policjanci z np. Śródmieścia oczywiście drobnych złodziei znają, czasami więc odstępują od mandatów, bo one nic nie dają, a kierują sprawy do sądu.
900 nie wykryto
Problem jest poważny. Tylko w tym roku kradzieży rzeczy poniżej wartości 500 zł na terenie Bydgoszczy i powiatu zanotowano w policji ponad 1800. Np. 507 spraw jest w toku, 116 skierowano do sądu rodzinnego, bo dotyczyły nieletnich. Ale prawie w przypadku 900 spraw odstąpiono od czynności - głównie z powodu niewykrycia sprawcy.
Policjanci o zmianach na razie nic nie wiedzą. Ale minister spraw wewnętrznych wysłał do Rządowego Centrum Legislacji projekt rozporządzenia o utworzeniu rejestru wykroczeń. Elektroniczny rejestr ma ruszyć od 1 listopada 2019 r. i obejmować wykroczenia przeciwko mieniu - kradzież przedmiotu, drewna z lasu, paserstwo.
Jak ma działać? Dane mają być kasowane z rejestru po trzech latach liczonych od dnia wprowadzenia, chyba że w ciągu trzech lat pojawi się kolejny wpis. Mogą zniknąć także wcześniej, np. gdy dojdzie do uniewinnienia osoby, lub jego umorzenia prawomocnym orzeczeniem sądu. Wraz z danymi sprawców znikają dane pokrzywdzonych.
Podstawą wprowadzenia informacji do rejestru, głównie danych osobowych złodzieja, będzie sporządzenie notatki urzędowej przez policjanta, który ujawnił wykroczenie. Ujawnienie to m.in. złapanie na gorącym uczynku, przekazanie złodzieja przez pokrzywdzonego albo zidentyfikowanie podejrzanego na podstawie zapisu monitoringu sklepowego albo miejskiego.