Piją i jadą. Kary, choć surowe, nie odstraszają piratów
Kierowca forda, który w sobotę potrącił pieszego na pasach, miał blisko 3,5 promila. Ten, który jesienią uciekał przed policją ulicami Białegostoku, miał dożywotni zakaz prowadzenia auta. Za jazdę po alkoholu. Takie przykłady można mnożyć.
Prawnicy, eksperci do spraw bezpieczeństwa są tu zgodni: w kodeksie kary dla pijanych kierowców są adekwatne. Ale nie są na tyle skuteczne, by odstraszyć tych, którzy po alkoholowej imprezie siadają za kierownicę samochodu. I często zabierają ze sobą całą rodzinę.
- Alkohol to jest choroba. Ci ludzie nie myślą racjonalnie. Oni działają w pewnym amoku, swoim pijanym widzie. Sankcje są dosyć dotkliwe, ale jest pytanie: czy realizują funkcję tylko represyjną, czy też prewencyjną? Obawiam się, że w chorobie trudno o prewencję - mówi mecenas Agnieszka Zemke-Górecka, białostocka adwokat.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień