Piją alkohol i jadą. Nawet policjanci czy sędzia
Sejneński policjant miał blisko cztery promile i jechał autem. Wężykiem, po chodniku. Jego kolega z tej samej komendy też jechał wężykiem, ale ulicą. Badanie alkomatem wykazało prawie promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Z kolei zamroczony procentami sędzia z Suwałk doprowadził do stłuczki na skrzyżowaniu.
Księża proszą z ambon, by przypadającą w tym roku setną rocznicę odzyskania niepodległości uczcić 100 dniami abstynencji. Ale apele - zdaje się - trafiają w próżnię. Tegoroczne statystki wskazują bowiem, że na terenie województwa podlaskiego policjanci zatrzymują średnio ośmiu pijanych kierowców każdego dnia. Na dodatek problem dotyka wszystkie grupy społeczne. Piją i siadają za kierownice aut także ludzie ze świecznika. Ci, którzy powinni świecić przykładem.
- Dlaczego pijemy? - zastanawia się psycholog Beata Andruczyk z Suwałk. - Z bardzo różnych względów. Ludzie sięgają po alkohol, by zredukować stres, czy zapomnieć o kłopotach. Ale to bardzo smutne, że do tego, by odmienić nastrój nie wystarcza im np. dobra muzyka, rodzina, czy przyjaciele, a muszą zażywać środki chemiczne.
Z dalszej części artykułu dowiesz się m. in.
- Jak dochodziło do zatrzymań pijnych kierowców
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień