Pierwszy rok drugiej kadencji. Co w tym czasie zrobił Rafał Bruski?
5 grudnia 2014 roku Rafał Bruski został zaprzysiężony na drugą kadencję. Jak wyglądał ten rok na fotelu prezydenta miasta? Podsumowujemy te ostatnie 12 miesięcy.
Takiego zakończenia pierwszego roku urzędowania w drugiej kadencji chyba się Rafał Bruski nie spodziewał. W ostatni wtorek załoga MZK zamiast wyjechać na trasy, została w zajezdniach, protestując w ten sposób przeciwko nowemu prezesowi spółki - Łukaszowi Niedźwieckiemu. Protest pokazał, jak łatwo jest sparaliżować ponad 350-tysięczne miasto.
Kiedy strajk trwał od kilku godzin prezydent Bruski na specjalnie zwołanej konferencji prasowej tłumaczył, że strajk jest nielegalny, a cała sprawa trafi do prokuratury. Wojna nerwów trwała jeszcze przez kolejne godziny, bo mimo rezygnacji Niedźwieckiego, nie było wiadomo, czy autobusy i tramwaje wyjadą na ulice. Wróciły dopiero we wtorkowe popołudnie, ale jak zaznaczają związkowcy, protest jest zawieszony, a nie zakończony.
Od razu też pojawiły się zarzuty ze strony opozycji, że winę za całą sytuację ponosi...prezydent, bo choć załoga wyrażała swoje niezadowolenie już od kilku dni, to Rafał Bruski spotkał się z protestującymi dopiero we wtorek.
Protest MZK to nie był jedyny orzech, jaki miał ostatnio do zgryzienia Rafał Bruski. W ubiegłym tygodniu oznajmił, że kończy się jego współpraca z Łukaszem Niedźwieckim na linii prezydent-wiceprezydent. Od pewnego czasu ratuszowe korytarze huczały o rzekomym mobbingu, jakiego miał dopuścić się były już wiceprezydent Niedźwiecki. Bruski powołał specjalną komisję, która co prawda stwierdziła zachwianie relacji międzyludzkich, a nie mobbing. Prezydent uznał, że nie cała atmosfera nie wpływa dobrze na pracę w ratuszu i rekomendował radzie nadzorczej Niedźwieckiego na prezesa Miejskich Zakładów Komunikacyjnych. Jak cała sprawa się zakończyła, już wiemy.
Przed rokiem, podczas przemówienia po zaprzysiężeniu na drugą kadencję prezydent Bruski mówił m.in. „ Przed nami kadencja wielkich szans rozwojowych związanych z uruchomieniem nowych środków unijnych wynegocjowanych przez rząd. Ile z nich trafi do Bydgoszczy w największym stopniu zależy od nas.”
Po 12 miesiącach wciąż nie wiem, jakie konkretne sumy otrzymamy na nasze sztandarowe projekty. Podstawą są na pewno dobrze przygotowane wnioski konkursowe. Problem polega na tym, że nie znamy nazwiska następcy Łukasza Niedźwieckiego, który ma teraz zająć się unijną „działką”.
A przecież miastu bardzo zależy na pieniądzach m.in. na rewitalizację Młynów Rothera. Trzeba przyznać, że sprawę za kadencji Rafała Bruskiego wreszcie udało się ruszyć do przodu.
Co prawda z obietnic składanych przez byłą już panią minister kultury niewiele wyszło, ale na początek w młynach ruszyły prace porządkowe i zabezpieczające. Jest w końcu szansa, że perła, jaką jest Wyspa Młyńska, będzie lśniła pełnym blaskiem.
Szara rzeczywistość czeka natomiast w najbliższym czasie plac Teatralny. Miasto chciało tam zbudować centrum kongresowe z prawdziwego zdarzenia. Unia jednak zmieniła opcję i zakręciła kurek na obiekty związane z kulturą budowane od podstaw. Prezydent Rafał Bruski oznajmił więc, że miasto wycofuje się na razie z planów budowy na placu Teatralnym czegokolwiek. Miejmy jednak nadzieję, że w niedalekiej przyszłości poznamy koncepcję na ten ważny fragment staromiejskiej Bydgoszczy, bo fontanna przerobiona na kwietnik uroku temu miejscu nie przynosi.
„O ile w Warszawie mamy silnych ambasadorów o tyle we władzach wojewódzkich, Bydgoszcz ponownie nie ma właściwej reprezentacji. Wierzę jednak, że jest to stan przejściowy” - to również fragment z przemówienia prezydenta sprzed roku.
Sytuacja jednak diametralnie się zmieniła. Teresa Piotrowska nie jest już ministrem spraw wewnętrznych, a Paweł Olszewski wiceministrem infrastruktury. Były prezydent kpi zresztą z obecnego wypominając mu „telefon do przyjaciół z Warszawy”.
Równie ważna, jeśli nie ważniejsza, jest jednak współpraca Bydgoszczy z naszym najbliższym sąsiadem, czyli Toruniem i marszałkiem. Jak dobrze wiemy, w przeszłości różnie ta sprawa wyglądała. Ostatni rok też nie brakowało zamieszania wokół Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Przeciąganie liny między prezydentami Bydgoszczy i Torunia trwało przed dłuższy czas.
Sprawa ZIT-u poróżniła zresztą w poprzedniej kadencji PO i SLD. W obecnej obydwa ugrupowania znowu zdecydowały się na koalicję, a zastępcami prezydenta zostali Anna Mackiewicz i Mirosław Kozłowicz.
Za niewątpliwy sukces można uznać natomiast przegłosowanie ustawy o związkach metropolitalnych, która daje szansę na powstanie Metropolii Bydgoskiej.
Sprawa, która spowodowała szereg napięć na linii prezydent-radni, to drogi osiedlowe. Ten pierwszy przekonuje, że priorytetem są inwestycje unijne, chociaż pod naciskiem radnym powstał program, który przewiduje m.in. kwotę 17 mln zł na budowę gruntówek.
Sukces, chociaż trudno powiedzieć, czy personalny prezydenta Bruskiego, to Bydgoski Rower Aglomeracyjny. Pierwszy sezon BRA podsumujemy za tydzień.
Na jednym z portali społecznościowych pojawił się tymczasem profil „Jestem za odwołaniem Bruskiego”. Dotąd polubiły go 442 osoby.