Pierwsze jazdy przy W69
Zawodnicy ekantor.pl Falubazu Zielona Góra w czwartkowe popołudnie (17 marca) po raz pierwszy w tym roku wyjechali na tor przy W69.
Z gościnności naszych działaczy skorzystali także zawodnicy Włókniarza Częstochowa. Po zakończeniu treningu szkoleniowiec zielonogórzan wyglądał na zadowolonego. - Śpieszymy się na kolację, bo cały dzień jesteśmy na torze - żartował w swoim stylu Marek Cieślak. - Ratowaliśmy trening, bo w nocy przyszedł mróz i ten tor trzeba było robić od początku - tłumaczył fakt, że zawodnicy zaczęli jeździć dopiero o godz. 15.00, a nie jak wcześniej planowano ok. 12-13.00.
Piotr Protasiewicz i Andriej Karpow po pierszym treningu w Zielonej Górze
Zdaniem Cieślaka na tę chwilę nie jest źle. - Jednak nie ma co wyciągać jakiś wniosków. Niektórzy już wcześniej gdzieś trochę pojeździli, a inni jeszcze nie. Mówimy zatem o fazie wstępnej. Jak na pierwszy raz tor jest dobry. Zrobiony trochę na siłę, jednak na nim jeździliśmy - komentował trener ekantor.pl Falubazu.
Kapitan zielonogórskiej ekipy zauważył, że... nic się nie zmieniło. - Co roku, o tej porze są te same problemy, mimo tego, że jeżdżę już tyle sezonów. Na razie kręcimy kółka i dopiero się rozjeżdżamy. Jakichś tam rewolucji nie ma i przez najbliższy tydzień, półtora nie przewiduję tutaj wielkich, górnolotnych testów - awizował Piotr Protasiewicz. - Nabieramy luzu. Najważniejsze jest czucie motocykla, a dopiero w drugiej fazie tych treningów po zimie, może zaczniemy myśleć o jakiś testach - tłumaczył popularny „PePe”.
Nową twarzą w ekipie ekantor.pl Falubazu jest Andriej Karpow. Obcokrajowiec chwalił sobie jazdę na W69. - Wyjechaliśmy pierwszy raz i jest w porządku. Trzeba się jeszcze trochę zgrać z motocyklem i będzie OK. Wszystko powoli. Tor nie sprawiał trudności, jest naprawdę dobrze przygotowany - ocenił Ukrainiec.
Cieszę się, że udało się przygotować nawierzchnię w czwartek, bo wiem, że były z nią lekkie problemy
Swoimi wrażeniami i wnioskami podzielił się także Patryk Dudek. Dla niego to drugi trening, bo w środę jeździł w Niemczech. - Nie mogłem się doczekać i musiałem gdzieś się udać. Niedługo mam pierwsze zawody i chciałem być do nich przygotowany - tłumaczył wizytę u naszych zachodnich sąsiadów 24-latek. - Nie wiedzieliśmy, kiedy będzie można wyjechać na tor w Zielonej Górze. Cieszę się, że udało się przygotować nawierzchnię w czwartek, bo wiem, że były z nią lekkie problemy i stąd te przesunięcia. Nie wygląda ona aż tak źle, jak się na niej jedzie. Jest pewna, mała koleina, ale spokojnie można ją ominąć. Najważniejsze jest to, że można „rozwiać pierwsze chmury” (śmiech) - podkreślał zadowolony Dudek.
Na próbnych jazdach zabrakło Jarosława Hampela. Po zakończeniu treningu Cieślak miał się udać specjalnie do Poznania, aby porozmawiać z lekarzem opiekującym się popularnym „Małym”. Przypomnijmy, że Hampel nie jest jeszcze w pełni sił po poważnej kontuzji nogi, której doznał w poprzednim roku.
Kibice zastanawiają się czy pierwsze treningi powodują u żużlowców jakieś dodatkowe emocje, a może wzrost adrenaliny. Wątpliwości rozwiał wczoraj Dudek. - Ja od pewnego czasu podchodzę do tego na spokojnie. Pierwsze dwa okrążenia zrobiłem na „pół gazu”, a chwilę potem, ze startu odkręciłem już manetkę do końca - przekonywał syn Sławomira.
Plan jest taki, aby kolejne treningi odbyły się w piątek i sobotę, a w niedzielę pierwszy mecz kontrolny. Wszystko zależy jednak od pogody.