Pierwsza wspólnota w Nowej Soli dostała karę. Mieszkańcy zapłacą dwa razy więcej za śmieci!
Apele i upomnienia nie pomagały, w końcu przyszedł więc czas na karę. I to bardzo dotkliwą... Mieszkańcy jednej ze wspólnot przy ul. Żeromskiego będą musieli płacić dwa razy więcej za śmieci!
- Panie, te śmieci to na pewno podrzucają! - denerwuje się jeden z mieszkańców okolic ul. Żeromskiego. - Syf tu robią nam wokół śmietników, a potem trzeba więcej płacić! - irytuje się mężczyzna...
To właśnie tutaj w minionym tygodniu doszło do pierwszej w naszym mieście podwyżki dla nowosolan, w związku z wywozem śmieci. Dlaczego? Choć mieszkańcy jednej ze wspólnot zadeklarowali niegdyś, że będą segregować śmieci, to w kontenerach pracownicy firmy wywożącej odpady od dawna obserwują prawdziwą „wolną amerykankę”. - Ścierki w pojemnikach na szkło, kołdry w pojemnikach na makulaturę - wylicza także Krzysztof Karpiński ze związku „Eko-Przyszłość”, który osobiście wizytował te rejony, po wcześniejszym zgłoszeniu od operatora. - To tylko kilka z przykładów - dodaje.
W związku z tym władze „Eko-Przyszłości” zdecydowały się podnieść mieszkańcom wspomnianej wspólnoty cenę. Zamiast dotychczasowych 8,80 zł na miesiąc, ludzie będą musieli zapłacić 15 zł.
- Apelowaliśmy o utrzymanie porządku w kontenerach i wokół nich od trzech lat - zaznacza Grzegorz Wiater, prezes związku „Eko-Przyszłość”. - To długi czas na edukację. Pomimo wcześniejszych przypadków braku segregacji w mieście, jedynie upominaliśmy i zwracaliśmy uwagę poszczególnym wspólnotom. Spotykaliśmy się też z mieszkańcami, przyjmowaliśmy wyjaśnienia zarządców... - wylicza. Nie do wszystkich jednak wspomniane apele trafiały. A, jak zaznaczają władze związku, „taryfa ulgowa” trwać wiecznie nie może. - Teraz przyszedł czas na działania restrykcyjne, stąd wspomniana podwyżka dla wspólnoty - podkreśla G. Wiater. Jak dodaje, problem jest bowiem szerszy - w skali roku związek prowadzi ok. 150 tego typu postępowań. Od teraz, mogą się one kończyć już jednak konkretnymi karami...
- Ostrzegaliśmy już dawno mieszkańców, że dojdzie kiedyś to takiej sytuacji - przyznaje nam także strażnik miejski, Jacek Baranowski, który jest na pierwszej linii frontu walki o czystość w mieście. - Często były to jednak działania doraźne, po uporządkowaniu mijało kilka dni i sytuacja dalej się powtarzała - opowiada. Jak zaznacza, w całym mieście jest kilka nieruchomości, których mieszkańcy z uporem maniaka nie stosują się do próśb.
Sami mieszkańcy twierdzą z kolei, że wizja odpowiedzialności zbiorowej i podwyższenia opłat za śmieci nie jest sprawiedliwa.
- Trzeba łapać tych co taki syf robią i tylko ich mocno karać! - denerwuje się mieszkaniec okolic ul. Żeromskiego. Co na to miasto? Jak zaznacza Mariusz Smolarczyk, prezes Zakładu Usług Mieszkaniowych, poszczególne wspólnoty muszą pamiętać, że złożenie deklaracji to nie wszystko. - Każda wspólnota powinna zabezpieczyć śmieci przed dostępem osób trzecich, czy to przez zamknięte podwórko, czy np. zamykaną pergolę - opisuje. - Świetnym przykładem jest także możliwość pozyskania od miasta gruntów na rzecz wspólnoty, miasto prowadzi obecnie taki program - opowiada.
Prezydent Nowej Soli, Wadim Tyszkiewicz, podkreśla, że miasto, jeśli chce być czyste, musi być konsekwentne w pewnych działaniach.
- Nie może być żadnej tolerancji dla nieuczciwych zachowań, a takimi są właśnie sytuacje, gdy ktoś deklaruje, że będzie segregował, ale tego nie robi - zaznacza Tyszkiewicz. - To właśnie przez to ludzie uczciwi cierpią przez ludzi nieuczciwych - dodaje.
Dodaje przy tym także, że najlepiej dba się o swój własny teren. Dlatego też miasto uruchomiło specjalny program pt. „Moje piękne podwórko”. - Dzięki niemu wspólnoty mogą za dwa procent, czyli niemal za darmo, pozyskać od miasta tereny swoich podwórek. Myślę, że to dobra okazja, by pokazać, że można o dany teren dbać, troszczyć się o niego, a tym samym płacić także mniejsze opłaty za śmieci - zaznacza na koniec prezydent.